sprzęt
- Nie jesteśmy „śrubkologami” nasza dewiza to '…MNIEJ SPRZĘTU WIĘCEJ TALENTU! …” Naszym celem jest realizacja wyjątkowych fotografii za pomocą sprzętu, który aktualnie posiadasz. Jeszcze nigdy aparaty fotograficzne nie były tak wspaniałe, tanie i dostępne każdemu. Jeśli nie posiadasz własnego sprzętu, przyswajając wiedzę i doświadczenie zdecydujesz co i w jakim budżecie będzie korzystne dla spełnienia twoich fotograficznych oczekiwań. Uczestnicy Warsztatów w wyniku wzbogacenia warsztatu twórczego o nowe narzędzia i akcesoria, lub nawet wymiany całego systemu wystawiają na sprzedaż swój sprzęt. To znakomita okazja do zakupów w gwarantowanej jakości i korzystnej cenie.
- UWAGA: część sprztęu jest wystawiona na sprzedaż, zadzwoń zapytaj o cenę i dostępność tel. 603 245 196.
- Kupujesz od doświadczonych fotografów, którzy umieją obchodzić się ze sprzętem, nie nadużywają aparatu dla zabawy ani nie wykonują tysięcy „testowych” kliknięć. Oferowany sprzęt musi działać sprawnie, być trwały i odporny na uszkodzenia, a jego wrażliwe wnętrze powinno być uszczelnione i przystosowane do pracy w trudnych warunkach. Segment profesjonalnego sprzętu z zasady jest konserwatywny, wszelkie nowinki są domeną modeli amatorskich. Nawet w modelach zaawansowanych starszej generacji znajdziemy praktyczne i sprawdzone rozwiązania. Raz zakupiony sprzęt będzie nam służyć przez lata bez kompleksów. Nadmierna automatyzacja nie służy fotografii; zbyt mocno jej ufać oznacza lekceważenie osobistej i kompetentnej kontroli parametrów. Przyswajając odpowiedni zakres wiedzy, możemy kreatywnie wpływać na nasze fotografie pod względem treści, formy i kunsztu technicznego. Sytuacje do robienia zdjęć nie zdarzają się codziennie, dlatego warto być wyposażonym w dobre narzędzia i mieć odpowiednie doświadczenie, aby w pełni wykorzystać ten jedyny i niepowtarzalny „decydujący moment”.Sprzęt, który znajdziesz lub był obecny w naszej pracowni:NIKON Z 7
Matryce przekroczyły kolejną barierę, osiągając 50 Mpix, a w naszej pracowni również wzrosła rozdzielczość matryc aparatów o kolejne 10 Mpix. Różnice w nasyceniu szczegółów są nieznaczne, ale odczuwalne. Praca na wysokich czułościach? Jest zdecydowany postęp. Moda na eliminację ruchomych luster jest faktem. Szkoda jednak, że w topowym modelu usunięto również gniazdo wężyka spustowego, a bezprzewodowego pilota do wyzwalania migawki brakuje w ofercie. Możliwość podłączenia wyzwalacza mocowanego na sankach lampy błyskowej przez kabelek włączony do bocznego gniazda nie jest zbyt wygodna. Dodatkowe gniazdo na przedniej ściance pojawi się ponownie w nowszych modelach Nikon Z8 i Z9. To typowa strategia producentów: zabierają istotną cechę, a następnie przywracają ją w nowym modelu jako usprawnienie, ale za dodatkową opłatą. Pomimo zalet nowych konstrukcji, nie warto co sezon inwestować w kolejny aparat poddając się presji etatowych „zachwalaczy”.
Nadal podziwiam fotografie z mojej pierwszej „cyfrówki”, bardzo „pro” Olympus Camedia E-10. Magnezowy korpus, niewymienny obiektyw, miał służyć latami. Niestety, niedopracowane blokujące się listki przesłony po dwóch naprawach zakończyły żywot tego aparatu. Dziś Camedię E-10 można nabyć za 300-400 zł, ale nie polecam tego. Użyteczny zapis cyfrowy, dostępny dla każdego, był szalonym postępem w erze celuloidowego Ilforda Delty, Kodaka T-maxa i kolorowego Golda, czy też Fuji Super-G. Techniczne nowinki, jak np. elektroniczny wizjer, który umożliwia podgląd fotografii przed naciśnięciem spustu migawki, to zabawka dla nowicjuszy, którzy nie nabędą warsztatowego doświadczenia, które nie tolerowało błędów.
Obecnie po raz kolejny jedyna wiedza potrzebna do obsługi sprzętu to „gdzie jest spust migawki”. Ten etap w historii fotografii wielokrotnie był osiągany, ale zawsze tylko na chwilę i nigdy w sferze profesjonalnej. Fotografia przeszła wiele ewolucji od mokrej płyty po kryształki typu T, od wielkich drewnianych skrzyń na szklane negatywy po kieszonkową Leicę. Wiele nowatorskich patentów upadło. Wszystko to wydarzyło się prawie 100 lat temu.
Postęp techniczny w niewielkim stopniu wpływa na jakość fotografii, a maleją też oczekiwania odbiorców. Fotografia oglądana na ekranie komputera lub smartfona wymaga znikomego procenta informacji zapisanych przez aparat. Przeglądając katalogi światowych konkursów i wystaw, zarówno te z lat minionych, jak i współczesne, można dojść do wniosku, że fotografia staje się coraz mniej kreatywna i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Elektroniczne cacko w rękach dyletanta nie stworzy dzieła, podczas gdy prosty aparat w rękach mistrza zrobi to jednym strzałem.
Jan Bułhak, 100 lat temu, planując fotografie, poprzedzał ją wnikliwą obserwacją. Następnie, z pomocą asystenta, rozkładał sprzęt o odpowiedniej porze dnia i zasiadając w leżaku czekał na właściwe światło. Jego fotografie podziwiamy do dziś. Czy Twoje fotografie są równie wyjątkowe i warte uwagi przez następne stulecie? Dla muzyka czy pisarza narzędzie, którym tworzy, nie ma znaczenia, ale dla fotografa, podobnie jak dla malarza, ważny jest efekt końcowy w ramie i na ścianie. Nasza ściana w domu czy ściana galerii ma ograniczoną powierzchnię. Warto czasem dłużej się zastanowić, nim przyciśniemy spust migawki. Popatrzmy na nasz sprzęt łaskawym okiem, używajmy go, dopóki działa, i nie dajmy się wciągnąć w niekończący się wyścig inżynierów i programistów naszego życia.
6031260
Grip do serii Nikon „Z” to pojemnik na dodatkową baterię. Aby go zamontować, należy najpierw usunąć akumulator z korpusu aparatu i przenieść go do uchwytu gripu. Następnie delikatnie odczepić klapkę gniazda baterii. Można ją umieścić w specjalnym wyżłobieniu w gripie i wsunąć w miejsce wyjętej baterii. Na uchwycie znajduje się uruchamiany przyciskiem funkcjonalny wyświetlacz, który pokazuje aktualny stan naładowania obu akumulatorów. Obok niego znajduje się gniazdo do podłączenia kabla komunikacyjnego z komputerem. Jeśli jeden z akumulatorów zostanie wyczerpany, aparat automatycznie przełączy się na drugi, nie przerywając nawet realizacji filmu. Możemy również wymienić wyczerpany akumulator na nowy w trakcie pracy, ponieważ każdy posiada osobną klapkę dostępu – to cenna innowacja.
Montaż gripu do korpusu aparatu jest prosty – wystarczy jedno pokrętło. Podstawowym mankamentem uchwytu pionowego jest brak zdublowanego spustu migawki i podstawowych przycisków. Kolejny model gripa, dostosowany tylko do Nikona Z II, ma już te funkcje. W moim przypadku, aby go użyć, musiałbym wymienić korpus na nową generację, która została wzbogacona o skromne usprawnienia lub też niedopatrzenia poprawione w modelu premierowym.
2006594
Konwerter FTZ 30174146
NIKON D 800 (body) pełna klatka 24×36 FX, używany na sprzedaż.
Duża rozdzielczość matrycy – 36 Mpix – sprawia, że pliki są nieco cięższe, ale ciągłe dążenie do pomnażania pikseli jest stałym trendem i już znacznie przewyższa zapotrzebowanie większości fotografów. Jakość obrazu w prezentowanym modelu jest na wysokim poziomie. Warto zwrócić uwagę na usztywnienie muszli ocznej, która jest znacznie obszerniejsza od standardowych, co pozwala lepiej skupić się na obrazie. Szkoda, że inżynierowie nie wprowadzili możliwości przełączania wizjera optyczno-elektronicznego. Ergonomia korpusu jest wzorowa i znacznie wygodniejsza niż w zminiaturyzowanych następcach. Obecnie D800 w mojej pracy reporterskiej występuje w duecie z modelem Z7. Dla miłośników nowości ważne jest, że do systemu „Z” można podłączyć większość starszych obiektywów poprzez adapter FTZ, nawet te o 30-letniej historii. Obiektywy dedykowane do systemu bezlusterkowego typu „Z” są nieprzydatne dla lustrzanek, czyli nie ma powrotu. W czasach szybkiego postępu technicznego warto zachować starszy model jako zapasowy przy zakupie nowego sprzętu.
NIKON D 700 (body) pełna klatka 24×36 FX, sprzedany , jednak warto napisać o jego ciągle aktualnych zaletach.
Używane określenie „wół roboczy” jest jak najbardziej odpowiednie dla tego modelu. Jego atutem jest mocna konstrukcja, która nie wymaga delikatnego traktowania – zawsze gotowy do pracy w każdych warunkach. Ponadczasowo zaprojektowany ergonomiczny korpus oraz funkcjonalnie rozmieszczone przyciski ustanowiły nowe standardy. Z wiekiem może pojawić się problem z gumowymi okleinami, jednak za około 150 zł można je wymienić, sprawiając, że sprzęt będzie wyglądał jak nowy. Panujący trend odchudzania wagi i gabarytów aparatów nie spotkał się z akceptacją profesjonalistów. Oferowane systemy uchwytów, nakładek, gripów itp. są kosztownymi dodatkami, które nie zawsze spełniają swoją rolę. Najbardziej zaawansowane modele, po erze odchudzania, powróciły do właściwych rozmiarów i wagi.
NIKON D 300 (body) format klatki DX, sprzedany w dobre ręce i nadal z satysfakcją używany.
Ergonomia i trwałość tego aparatu, pomimo formatu matrycy DX, sprawiają, że jest to sprzęt na lata, a nie tylko na początek, jak twierdzą niektórzy. Jego poprzednika, D200, sprzedałem bez żalu. D300, wyposażony w łatwo demontowalny grip kompatybilny również z D700, tworzy profesjonalny zestaw. Przez kilka lat był to moje ulubione narzędzie, nadal pracuje w rękach uczestnika Warsztatów. Jedyny mankament to gumowe zaślepki gniazda synchronizacji i wężyka spustowego, które z upływem czasu straciły elastyczność. Nikon od lat boryka się z problemami z gumowymi okleinami korpusu, które „puchną” i się odklejają. Mimo to, porowata guma jest znacznie przyjemniejsza w uchwycie niż plastik używany przez innych producentów.
NIKON – grip (uchwyt pionowy) oryginalny Nikon do Nikona D 300, używany, sprzedanyrazem z Nikonem D 300.
Znakomity moduł wyposażony w zdublowany komplet podstawowych przycisków i pokręteł sterujących. W sytuacji awaryjnej, zamiast dwóch dedykowanych akumulatorów, można posłużyć się popularnymi paluszkami jako alternatywnym źródłem energii. Grip łatwo odpiąć bez konieczności używania dodatkowych narzędzi – wystarczy zdjąć gumową osłonę styków, producent przewidział miejsce na jej zdeponowanie w module, po czym przykręcić wygodną w uchwycie śrubę, i po krótkiej czynności jest gotowy do użycia.
Tu prezentowany grip to oryginalny produkt Nikona, chociaż alternatywne rozwiązania innych producentów są równie dobre i znacznie tańsze. Niemniej różnica w stosunku do oryginału jest odczuwalna. Wyposażony w spust migawki, dwa programowalne pokrętła sterowania i wygodny dżojstik, grip jest praktycznym i cenionym dodatkiem. Choć profesjonalne korpusy zazwyczaj mają zintegrowany uchwyt, grip stanowi alternatywę równie funkcjonalną, a dodatkowo umożliwia „odchudzenie” wagi i gabarytów korpusu.
Jest to praktyczne rozwiązanie, cieszące się popularnością wśród profesjonalistów, często warunkujące wybór korpusu. W powszechnym trendzie miniaturyzacji, producenci Nikona Z6 i Z7 zapomnieli o stykach umożliwiających komunikację gripa z korpusem. W nowej linii Nikona „Z” pojawił się błąd konstrukcyjny, który sprawił, że po podpięciu adaptera FTZ z dodatkowym gniazdem mocowania do statywu, umieszczonym w innej płaszczyźnie niż gniazdo statywowe w korpusie, grip staje się niepraktyczny.
Problem ten został szybko rozwiązany przez Nikona, który wprowadził nowy konwerter FTZ-II, pozbawiony tej wady. W starszych modelach Z 6II i Z 7II producent powrócił do sprawdzonych rozwiązań z kompletem styków i nowym gripem, jednak oczywiście za dodatkową opłatą. W modelu Z 9 uchwyt pionowy został ponownie zaprojektowany jako integralna część, co stanowi rewelacyjną zmianę i powrót do sprawdzonych rozwiązań.
Wniosek jest taki, że nowość nie zawsze oznacza postęp, ale z pewnością często jest droższa. To dodatkowy argument, aby być ostrożnym w zakupach nowości, które dopiero po uwagach zebranych od fotografów i wprowadzonych modyfikacjach nabierają praktycznych cech użytkowych.
NIKON F-4 (body) na filmy zwojowe 24×36, używany. wystawiony na sprzedaż.
Prawdziwy pancernik w świecie fotografii, fotograficzny odpowiednik kałasznikowa. Prosty w obsłudze, wyposażony w złocone elektryczne styki, czytelne parametry ustawień oraz duże pokrętła, które można obsługiwać nawet w grubych rękawicach. Pozbawiony zbędnych funkcji. Autofokus jest pewny i szybki. Sprzęt dedykowany dla zawodowców, nie dla miłośników plastiku. Charakteryzuje się solidną wagą oraz charakterystycznym dźwiękiem migawki, który skutecznie „odstrzeli” każdą chwilę. Moim zdaniem, jest to szczytowe osiągnięcie Nikona dla profesjonalistów, równie legendarne jak tytanowy model FM2 czy F3. Później nastała era sztucznych tworzyw i gumy.
Praktica L2 na filmy zwojowe 24×36 nowy, stan idealny, kolekcjonerski z futerałem i instrukcją. wystawiony na sprzedaż.
Aparat, który w latach 80. ubiegłego wieku był marzeniem wielu rodzimych profesjonalistów, pochodził z byłej NRD. W porównaniu z aparatami ZENIT produkcji byłego ZSRR, wyróżniał się precyzją, funkcjonalnością i elegancją. Pamiętam moją przesiadkę z Zenita 12XP na Prakticę MTL 5B – to była rewolucja porównywalna do zamiany samochodu typu Zaporożec na Volkswagena. Aparat działał bez zarzutu, a szczególnie godne uwagi było oryginalne i bardzo wygodne umieszczenie spustu migawki oraz osobnej dźwigni aktywującej pomiar światła. Jego ponadczasowa konstrukcja, w porównaniu do obecnych stylizacji typu „retro”, zasługuje na uwagę coraz rzadszych miłośników celuloidowych filmów.
Elastyczne ramię firmy Manfrotto to funkcjonalny gadżet, który można wykorzystać do zamocowania blendy, lusterka czy źródła światła. Zunifikowana końcówka umożliwia mocowanie akcesoriów oraz samego ramienia do różnych statywów i uchwytów. Ramię dostępne jest w dwóch wersjach różniących się udźwigiem. Na fotografii widoczna jest wersja o maksymalnym udźwigu, która umożliwia stabilne zamocowanie dodatkowego sprzętu o wadze do 1,5 kg. Jest to wystarczające dla panelu światła typu LED, jednakże za mało dla studyjnego flesza. Początkowo ramię było wykorzystywane do zamocowania źródła światła w terenowej fotografii przyrodniczej, obecnie jest używane również w studiu. Choć początkowo może wydawać się zbędne, gdy już się go posiada, trudno się bez niego obejść.
Produkty włoskiej firmy Manfrotto są niezwykle przydatne w specjalistycznej pracy studyjnej. Ramię poprzeczne może być wykorzystane na wiele sposobów, na przykład do stworzenia z każdego statywu „żurawia” lub do zamocowania równolegle dwóch aparatów. Ostatnio wykorzystywałam to ramię jako przedłużkę podczas fotografowania sarkofagów grobów królewskich w katedrze na Wawelu. Dzięki pewnym zaciskom i solidnej konstrukcji ramie zapewnia bezpieczeństwo zamocowanego na niej sprzętu. Podobnie jak w przypadku wcześniej wspomnianego elastycznego ramienia, może się wydawać, że to tylko zbędny kawałek rurki, ale kiedy już go posiadasz, odkryjesz mnóstwo zastosowań i zaczniesz się zastanawiać, jak wcześniej mogłeś się obyć bez niego.
Przegub statywu oświetleniowego jest niezbędny do swobodnej manipulacji położeniem źródła światła, spełniając częstą potrzebę umieszczenia go nad planem zdjęciowym. To uniwersalne i ekonomiczne rozwiązanie, bardziej korzystne niż zakup kompletnego statywu z przeciwwagą. Produkt firmy Manfrotto, jak zwykle wykonany z dużą precyzją, jego blokady działają pewnie i nigdy nie zawiodły. Alternatywna podróbka, Elfo, którą również posiadam, również działa, jednak jej komfort użytkowania jest znacznie niższy. Obsługa wymaga użycia znacznej siły, a dźwignie pokręteł wykonane z kiepskiego materiału nie wzbudzają zaufania i zazwyczaj szybko się zużywają.
Lampa błyskowa SB-910 to kolejny model, który pojawił się w naszej pracowni. Jest to zaawansowany sprzęt, który umożliwia bezprzewodową współpracę z innymi lampami systemu Nikon. Istotną nowością jest dodanie praktycznego podświetlenia przycisków sterowania. Posiada dużą moc, wysoką wydajność zasilania oraz rozbudowane sterowanie, co pozwala na kreatywne realizacje. Choć popularna technika strobingu nie jest łatwa i wymaga wielu prób oraz doświadczenia, efekt końcowy wart jest każdej pracy. Kreatywne manipulowanie światłem jest głównym walorem wyjątkowych fotografii. Posiadanie kontroli nad kierunkiem, mocą i charakterem światła sprawia, że przenośny zestaw oświetleniowy jest znakomitym rozwiązaniem. Lampy SB 900 i SB 910, wraz z kompletem modyfikatorów, doskonale spełniają swoje zadanie.
Panel oświetleniowy z diodami LED to nowe źródło światła, które znalazło zastosowanie w fotografii. Posiada wiele zalet, takich jak możliwość regulacji temperatury barwowej i mocy światła, brak wydzielania ciepła, mobilność, długa ciągła praca na akumulatorach oraz możliwość zasilania sieciowego. Jest też lekki i wygodny w użytkowaniu. Jednakże ma również pewne wady, takie jak bardzo mała moc świecenia oraz widoczna struktura rozmieszczenia poszczególnych diód w postaci punktów świetlnych, co może być widoczne w odbiciach. Struktura panelu wymaga gęstych płaszczyzn rozpraszających, co może prowadzić do kolejnej utraty mocy światła. Jest to przydatna alternatywa do pracy w małych planach zdjęciowych, np. martwej natury, makrofotografii, czasem portretu. W studiach może być używany jako światło techniczne do oświetlenia ogólnego planu zdjęciowego. Panel świetlny wyposażony jest oprócz akumulatora również w sieciowy zasilacz, co umożliwia różnorodne zastosowania.
L-Bracket. Zawsze był problem z fotografowaniem w trybie pionowym, szczególnie kiedy używamy zaawansowanej głowicy statywu. Śruba mocująca nie zawsze znajduje się w centralnym punkcie ciężkości aparatu, szczególnie w połączeniu z profesjonalnym obiektywem. Aparat, gdy jest zamocowany w trybie pionowym, może się przechylać pod własnym ciężarem, co utrudnia stabilność i precyzję kadrowania. Rozwiązanie oferowane przez firmę Manfrotto, choć kosztowne i ciężkie ze względu na zastosowany stop magnezowy, pokochasz od pierwszego użycia. L-Bracket umożliwia zastosowanie różnych typów przesuwnych płytek szybkiego mocowania (w zestawie znajdują się 2 najbardziej popularne), co pozwala na wyważenie aparatu i zwiększenie stabilności. Dodatkowy uchwyt aparatu z lewej strony ułatwia manewrowanie między trybem pionowym a poziomym, co znacząco poprawia komfort fotografowania. Polecam nie tylko do profesjonalnych zastosowań w studiu; mimo dodatkowej wagi, świetnie sprawdza się w każdych warunkach, również podczas filmowania.
Kolejny, już czwarty statyw w naszej pracowni. Tym razem jest to carbonowy model 190 Pro firmy Manfrotto. Zalety: kilka centymetrów wyższy niż poprzedni model, niewielka waga oraz łamana środkowa kolumna. Ta funkcja to dodatkowy stopień swobody w manewrowaniu aparatem i główny powód zakupu. Czasem zdarzają się sytuacje, gdzie musimy „najechać” aparatem nad obiekt, a nóżki statywu zaczynają przeszkadzać – to rozwiązanie sprawdza się znakomicie. W studio korzystamy z bardziej komfortowego w obsłudze poprzecznego ramienia, ale w terenie to rozwiązanie jest idealne. Statyw godny polecenia dla fotografów zajmujących się makrofotografią przyrody, jak również dla tych, którzy pracują z niewielkimi obiektami w studio. Nie ma uniwersalnego statywu, ale dzięki szczegółowemu planowaniu sesji teraz mamy wiele opcji do wyboru.
Substytut statywu – monopod. Z pewnością nie zastąpi tradycyjnego trójnoga, ale jest przydatny w fotografii akcji lub jako podpora dla teleobiektywu. Wykonany z włókna węglowego, jest wyjątkowo lekki, a mufy zaciskowe nie mają wystających elementów, co czyni go wygodnym w transporcie. W pracy z asystentem może być używany do zamocowania źródła światła lub blendy. Przy odrobinie wprawy z głowicą kulową poprawia precyzję kadrowania oraz eliminuje jedną płaszczyznę ewentualnych drgań. Dodatkowo, odciąża nasze ręce, co jest istotne podczas oczekiwania na „decydujący moment”. Mimo tych zalet, monopod jest sporadycznie wykorzystywany w porównaniu do tradycyjnego statywu, który wraz z głowicą kulową jest znacznie bardziej wszechstronnym rozwiązaniem.
Kolejna głowica do statywu w naszej pracowni warsztatowej. Oferuje niezwykle komfortową regulację w trzech płaszczyznach za pomocą mikrometrycznych pokręteł. Jest niezastąpiona w fotografii architektonicznej, fotografii produktowej oraz podczas pracy z super teleobiektywami, jednak nie jest przeznaczona dla fotoreporterów. Wygodny sposób wyłączania przy zgrubnym ustawieniu pozycji aparatu dodaje jej atrakcyjności. Pomimo drobnego luzu w blokadach, głowica jest niezwykle precyzyjna i trudna do zrównania przez konkurencję. Jej zwarta konstrukcja i spora waga, wynosząca aż 1,22 kg, są wyznacznikami solidności. Wady to wysoka cena, jednak warta w stosunku do jakości. Brak uchwytu do wkręcania śruby płytki szybkiego mocowania w korpus aparatu (wymagane narzędzie lub moneta) stanowi pewien mankament, podobnie jak brak możliwości stosowania śruby 3/8 cala w płytce szybkiego mocowania.
Mieszek do makrofotografii to znakomite narzędzie o solidnej konstrukcji i precyzyjnym działaniu. Wyposażony w układ zamocowany na szynie z przekładnią zębatą, z blokowanymi nastawami, pozwala uzyskać dokładność skali odwzorowania oraz regulacji dystansu od obiektu. Dzięki możliwości przesuwu w pionie i przechyłów zapewnia pełną swobodę w kadrowaniu np. fragmentu fotografowanego negatywu do czego wykorzystuję prezentowany zestaw. Ciekawostką jest fakt, że sprzęt ten pochodzi z byłej NRD (Niemieckiej Republiki Demokratycznej), kraju, który już nie istnieje, jednak urządzenie pozostaje niezastąpione i w doskonałej kondycji. Jedyną wadą jest gniazdo mocowania obiektywu M42, które eliminuje możliwość używania obiektywów wiodących firm. Można jednak rozwiązać ten problem, posiadając zdolności majsterkowicza, poprzez zastąpienie pierścienia mocowania innym, na przykład systemu Nikona lub Canona.
Sanki nastawcze w wersji uproszczonej charakteryzują się niezwykle solidną konstrukcją. Jedyną wadą jest bardzo skromna powierzchnia głowicy sanek, którą mocuje się do korpusu aparatu. Pomimo tego drobnego mankamentu sanki wciąż spełniają swoją rolę w makrofotografii, umożliwiając bardzo precyzyjne i płynne przesuwy aparatu zamocowanego na statywie. Sanki o długości 70 mm są także bardzo przydatne jako suwak stereoskopowy do wykonywania fotografii trójwymiarowej i panoramicznej. To kolejny produkt pochodzący z nieistniejącego już kraju, który kiedyś był częścią „żelaznej kurtyny”.
Przystawka do reprodukcji slajdów i negatywów stanowi najtańszą i najbardziej rozdzielczą opcję „skanowania”. Dzięki niej możemy łatwo zdigitalizować negatywy z naszego archiwum za pomocą cyfrowej aparatu. Przystawka umożliwia wybór dowolnego fragmentu kadru i sfotografowanie go na całej powierzchni matrycy z maksymalną rozdzielczością. Jest znacznie bardziej precyzyjna i wszechstronna niż ostatnio reklamowane proste przystawki do skanowania filmów 35 mm za 200 dolarów! Jedynym problemem, który wspomniano wcześniej w kontekście mieszka do makrofotografii, jest mocowanie obiektywu przystosowane do gwintu M42, co uniemożliwia zastosowanie obiektywów innych producentów. Do tej pory nie spotkałem redukcji umożliwiającej przejście z M42 na inny system. Czy ktoś zna rozwiązanie tego problemu?
Kulowa głowica Manfrotto, używana głównie w plenerze, ma wiele zalet. Jest łatwa w manipulacji, umożliwiając położenie aparatu we wszystkich kierunkach. Dodatkowo, charakteryzuje się niewielką wagą, blokadą położenia za pomocą jednego zacisku oraz kompaktową konstrukcją. Dodano również udogodnienia, takie jak możliwość regulacji oporu zmiany ustawień, co jest istotne przy używaniu sprzętu o różnej wadze, oraz możliwość dostosowania położenia dźwigni blokady według własnych preferencji.
Jednakże, głowica ma pewne wady. Brakuje wyizolowanej możliwości obrotu wokół osi pionowej, co uniemożliwia wykonanie panoram. Ta funkcja jest dostępna w znacznie droższych modelach. W przypadku statywów karbonowych Manfrotto, środkowa kolumna jest profilowana z trzema płaszczyznami, co uniemożliwia obrót. Warto również zwrócić uwagę, że śruba regulacji oporu może się sama wykręcać, aż do wypadnięcia, dlatego należy ją mieć pod stałą kontrolą.
Komputer i programy graficzne stały się nieodłącznym elementem wyposażenia każdego fotografa. Laboratorium fotograficzne przeniosło się niepostrzeżenie do naszych pracowni. Wielu fotografów skupia się teraz głównie na zaawansowanej obróbce i efektach wizualnych, zapominając, że istotą udanej fotografii jest umiejętność postrzegania i interpretacji tematu. Maksyma, która zawsze obowiązywała na Warsztatach – „z naprawianego jeszcze nie było nic dobrego” – nigdy nie miała takiego znaczenia jak obecnie. Wśród wielu „Mozartów” postprodukcji, prawdziwych, dobrych fotografów jest jak zawsze niewielu.
Odwzorowanie barw zależy od odpowiedniej temperatury barwowej źródła światła. Ustawienia balansu bieli w aparacie lub modyfikacje w procesie postprodukcji służą przede wszystkim korekcie. Studyjne flesze zapewniają jakość światła zbliżoną do tej, jakiej oczekuje matryca lub film w naszym aparacie. Ich duża moc pozwala na stosowanie różnych modyfikatorów, które wpływają na obszar działania i stopień „twardości” oświetlenia. Dodatkową zaletą jest możliwość korzystania z wstępnego ciągłego światła modelującego, co umożliwia kontrolowane aranżowanie oświetlenia na planie zdjęciowym. W naszej pracowni dysponujemy zestawami o różnych mocach: 3 x 500 Ws, 3 x 600 Ws oraz 2 x 1200 Ws, wraz z kompletem modyfikatorów.Trzy lampy 500 Ws, 1x 1200 Ws. statywy i drobne akcesoria na sprzedaż.
Zewnętrzny panel sterowania dla studyjnych fleszy to bardzo praktyczne urządzenie, niestety dość kosztowne. Kiedy flesze są umieszczone wysoko, nie trzeba już wchodzić na drabinę, aby zmienić ich parametry. Panel sterowania jest zasilany z korpusu lampy poprzez kabel. Szkoda, że producent nie uwzględnił uniwersalnego systemu montażu, takiego jak klips do mocowania panelu do statywu, a najlepiej bezprzewodowej komunikacji. Producenci nowoczesnych, przenośnych lamp często pomijają ten problem. Bezprzewodowe sterowniki montowane na korpusie aparatu mogą sprawić dodatkowe trudności, ponieważ wymagają przeszukiwania obszernego menu w celu dostępu do poszczególnych funkcji, co może prowadzić do dekoncentracji i straty czasu.
Papier światłoczuły na podłożu barytowym – czy fotografia srebrowa ma przyszłość? Moim zdaniem, obecnie jest to branża mocno niszowa, która traci rację bytu na naszych oczach. Jeszcze niedawno wydawało się, że obie techniki będą funkcjonować równolegle, przyznając tradycyjnej fotografii status bardziej „szlachetnego” medium, ale ten scenariusz nie spełnia się. Współczesne materiały do wydruku, papiery barytowe i trwałe tusze skutecznie eliminują potrzebę obróbki chemicznej. Czy malarze, podobnie jak fotografowie, wkrótce zamienią płótno, farby i pędzle na tablety i plotery? Niestety, taka jest przyszłość. Nie dajmy się zwieść różnym „warsztatom fotografii analogowej” – poza ciekawym eksperymentem nie osiągniemy nic więcej. Fotografia na negatywach wymaga godzin spędzonych w ciemni i lat doświadczeń, aby osiągnąć satysfakcjonujący efekt. W cyfrowej obróbce możemy uzyskać lepsze rezultaty w kilka sekund, bez potrzeby wykorzystywania kosztownych i coraz trudniej dostępnych materiałów.
Poziomnica to przyrząd pomiarowy z wbudowanymi jedną lub wieloma libellami rurkowymi, wykorzystujący siłę grawitacji do wyznaczania poziomu lub pionu. Jest to podstawowe narzędzie używane w budownictwie. Jednakże, jest również drobiazgiem przydatnym w fotografii, pozwalającym uniknąć krzywego horyzontu w zdjęciach, na przykład podczas fotografowania zachodu słońca nad jeziorem, gdzie ważne jest utrzymanie poziomego horyzontu w kadrze. Praktyczny przyrząd dodaje sprzętowi profesjonalnego wyglądu. Producentom zależy na rozwiązaniu tego problemu, dlatego powszechnie wprowadzono elektroniczne poziomnice, działające początkowo w jednej, a obecnie w dwóch osiach. Niestety, czasami te rozwiązania mogą okazać się niewygodne, szczególnie gdy poziomnica elektroniczna nałożona na centrum kadru przeszkadza w robieniu zdjęć, jak ma to miejsce w przypadku najnowszego modelu Nikona Z7. Elektroniczne poziomnice wcześniej pojawiły się również w aparatach telefonów komórkowych.
Domowy lab – drukarka termosublimacyjna. Mała i prosta w obsłudze, swobodnie zmieści się w torbie fotograficznej. Całkowity koszt wydruku formatu 10×15 cm to około 2 złote. Dodatkowym walorem jest trwałość wydruków – warstwa cienkiej folii pokrywająca powierzchnię wydruku gwarantuje zachowanie barw przez minimum 100 lat. Mogę to potwierdzić na przykładzie posiadanych wydruków, które po ponad 10 latach nadal zachowują intensywność barw. Drukarka wyposażona jest w kilka gniazd czytników różnych rodzajów kart pamięci. Niestety, w drukarkach Canona, a w tym wypadku Sony, wykorzystywany jest tylko około 60% ładunku i taśmy barwiącej. Taśma barwiąca nie wystarcza na wydruk obiecywanej i sprzedawanej w zestawach kartek papieru fotograficznego. Na zużytych kilkudziesięciu zastawach, kilka kartek zawsze zostawało niewykorzystanych. Zakup samej taśmy barwiącej poza zestawem był niedostępny. Sony jakiś czas temu, na zasadzie czyszczenia zapasów magazynowych, bez uprzedzenia zaprzestało produkcji materiałów eksploatacyjnych, przez co drukarka stała się bezużyteczna, co jest wielką szkodą. Drukarka z zasilaniem akumulatorowym stała się ulubionym narzędziem ulicznych fotografów „pamiątkowych” dla ubogich w egzotycznych krajach.
Małoobrazkowy aparat panoramiczny HORIZON 202. To niezwykłe urządzenie wyposażone w ruchomy obiektyw o ogniskowej 28mm i przysłonie 2.8. Jest to kreatywne narzędzie, które w rękach biegłego fotografa może przynieść niezwykłe efekty. To ulubiony aparat Josefa Kudelki. Z negatywów, wykonanych tym aparatem wiele lat temu, tworzyliśmy olbrzymie powiększenia, których transport na wystawę wymagał użycia samochodu bagażowego. Ruchomy obiektyw pozwala na wykonywanie zdjęć bez charakterystycznych zniekształceń, często spotykanych w przypadku obiektywów szerokokątnych. Pamiętam stoisko na Photokimie w Kolonii w 2000 roku, na którym firma ukraińska prezentowała dwa swoje produkty: obiektyw shift 35mm i aparat Horyzont. Prawdopodobnie w nowej wersji produkt ten jest produkowany do dziś. Zmieniona została jedynie obudowa, zaś mechanizm pozostał ten sam.
W pracowni fotograficznej, oprócz garderoby, można znaleźć najróżniejsze przedmioty przydatne między innymi do budowania martwej natury, umieszczenia w tle, a w przypadku portretu pełnią czasem rolę atrybutu. Gitara, wiolonczela czy instrumenty dęte wykonane z blachy są bardzo fotogeniczne, a jeśli w studio pojawi się muzyk, sesja może nabrać charakteru koncertowego.
Filtry efektowe, niegdyś bardzo popularne, dziś często zastępuje Photoshop, ale nie do końca. Obserwacja obrazu w trakcie tworzenia często podsuwa wiele pomysłów, których trudno byłoby się domyślić przed ekranem komputera. Najbardziej kreatywnym filtrem jest ten, który sami wykonaliśmy. Starsi pamiętają proste patenty, takie jak filtr UV i rozsmarowaną wazelinę, które były wykorzystywane do uzyskania interesujących efektów. Kreacja nie zna granic, ale czasem trudno osiągnąć zamierzony efekt w sposób domowy. Obok filtrów pryzmatycznych i zmiękczających, takich jak gwiazdka, popularne są także filtry firmy Coken, która stworzyła ponad 200 różnych rodzajów filtrów, choć tylko kilka z nich przetrwało próbę czasu. W naszej pracowni często używamy filtrów efektowych produkowanych w Związku Radzieckim.
Głowica do statywu to istotny element, który umożliwia precyzyjne ustawienie aparatu fotograficznego. Dzięki indywidualnej i płynnej regulacji kątów w każdej płaszczyźnie, fotografia staje się łatwiejsza i bardziej precyzyjna. Pewne blokady ustawień, które działają bez konieczności nadmiernego wywierania siły, są podstawowym warunkiem komfortowej pracy. Jednak ciągłym i nieustannie nierozwiązanym problemem dla projektantów głowic pozostaje kadr pionowy. W takim ustawieniu korpus aparatu, zwłaszcza z profesjonalnym obiektywem, może opadać pod własnym ciężarem, ślizgając się na płytce szybkiego mocowania. Rozwiązaniem tego problemu jest uchwyt typu L-bracket, który jest obecnie standardowym wyposażeniem naszej pracowni.
W fotografii terenowej korzystam z lekkiego statywu z włókna węglowego Manfrotto 190CX3. To inwestycja warta swojej ceny. Po demontażu głowicy, statyw bez problemu mieści się w średniej wielkości walizce, co stanowi dużą zaletę podczas podróży samolotem, gdy nie chcemy mieć dodatkowej „sztuki” bagażu. Solidny statyw, dopasowany do rozmiarów walizki, jest lepszym rozwiązaniem niż proponowane przez producentów statywy miniaturowe, których sztywność i użyteczność są zwykle niewielkie. Stabilizacja matrycy czy wysokie ISO mogą być użyteczne, ale są jedynie „protezami” dla amatorów i zawodowców pracujących w trudnych warunkach. Prawdziwa przyjemność i precyzja pracy możliwa jest jedynie ze statywu wyposażonego w odpowiednio dobraną głowicę.
Dzięki uprzejmości firmy Phottox Studio nasze warsztaty zostały wyposażone w zaawansowany system bezprzewodowego wyzwalania lamp błyskowych Starto II Multi. Bardzo dziękujemy! Po roku użytkowania wyzwalacz „utrzymał” swoje przydatne funkcje, jednakże zauważyliśmy kilka niedociągnięć. Umiejscowienie gniazda kabelka synchronizacyjnego w tylnej części wyzwalacza skutecznie utrudnia dostęp do wizjera aparatu, co jest nieco uciążliwe w praktyce. Nadmiar przełączników grup lamp, z niewielką perspektywą ich użycia, dodaje zbędnego skomplikowania wyzwalaczowi, zmuszając nas do ciągłej kontroli ustawień. Istotny przełącznik włączania zasilania jest zbyt luźny, co może prowadzić do przypadkowego włączenia go, na przykład podczas chowania wyzwalacza do futerału, co może doprowadzić do rozładowania akumulatorów. Podobny problem występuje z przełącznikami kanałów. Nasza rada to zaklejenie ich na stałe w jednym położeniu taśmą klejącą. Montaż wyzwalacza w sankach lampy błyskowej napotyka na duże opory. Mimo tych niedoskonałości, urządzenie jest przydatne, jednak jakość wykonania i funkcjonalność tego modelu wymagają pewnych udoskonaleń. Ale jak mówi przysłowie, „darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby”.
Elektroniczny wężyk spustowy, mimo pewnych niedogodności w użyciu, pozostaje niezastąpionym narzędziem dla wielu fotografów. Niestety, ma on pewne wady. Niefortunne położenie i ciasnota wokół gniazda mocowania w aparacie fotograficznym doprowadziły do uszkodzenia tworzywa wzmacniającego łączenia kabelka z wtyczką. Taka awaria może zdarzyć się każdemu, kto intensywnie korzysta z tego urządzenia. Czy wszyscy producenci aparatów fotograficznych umieszczają gniazdo wężyka w tak trudno dostępnych miejscach? Zdecydowanie polecam ergonomiczne umiejscowienie gniazda, takie jak w przypadku Nikona F4. Nawet najprostsze aparaty kompaktowe są wyposażone w piloty zdalnego sterowania. W przypadku braku standardowego wyposażenia w aparatach bezlusterkowych, musimy sięgać po tradycyjny wężyk na kablu, za który w nowszych modelach często trzeba dodatkowo zapłacić około 200$. W niektórych modelach gniazdo do wężyka zostało usunięte i pojawia się dopiero w najwyższych modelach danej firmy.
Światłomierz to niezbędne narzędzie dla każdego fotografa, nie tylko tych pracujących w studiu. Umożliwia on precyzyjny pomiar światła, co jest kluczowe przy ustalaniu parametrów ekspozycji. Zastanawia mnie, dlaczego projektanci aparatów do tej pory nie wyposażyli korpusów w tak użyteczne funkcje, jak magiczne białe kopułki światłomierzy? Wielkość, waga i koszt wyspecjalizowanego przyrządu raczej zniechęca do użytkowania go poza studiem. Zewnętrzny światłomierz z funkcją pomiaru punktowego i możliwością zapamiętywania pomiarów nadal jest niezastąpionym narzędziem dla wymagających fotografów. Technologia osiągnęła tak wysoki poziom precyzji, że prace nad jej doskonaleniem uległy zahamowaniu. Ostatnio pojawiły się jednak nowe modele, które mogą służyć jako kompaktowe akcesoria do pomiaru światła dla użytkowników smartfonów.
Światłomierz to w tym wykonaniu absolutnie niezawodne narzędzie, które działa bez zasilania. Tabela parametrów naświetleń, przez lata służąca fotografom amatorom, stanowi pomoc fotograficzną bardzo precyzyjną w typowych sytuacjach oświetleniowych. Fotografowie, opierając się na doświadczeniu, uwzględnili warunki ekspozycji dla danej światłoczułości i warunków, tworząc kalkulator naświetleń. Dzięki niemu w prosty sposób można uzyskać właściwe parametry ekspozycji, uwzględniając zmienne takie jak pora roku, godzina, warunki pogodowe czy też obiekt fotograficzny. Zawsze jest to niezbędne narzędzie w torbie fotografa, działające bez potrzeby baterii.
Fotografia, podobnie jak obraz czy grafika, wymaga odpowiedniej oprawy, zwłaszcza przed jej powieszeniem na ścianie. Specjalny nóż przeznaczony do cięcia pod kątem 45 stopni pozwala nam samodzielnie przyciąć passe-partout z oknem dowolnego formatu. Fotografia nie powinna bezpośrednio przylegać do szyby, ponieważ wystarczy nawet odrobina wilgoci, aby się do niej przykleiła. Dlatego właściwa grubość passe-partout nie tylko dobrze prezentuje fotografię, ale także chroni ją przed uszkodzeniem. Wycinanie kartonu nie jest łatwe i wymaga praktyki oraz sprawności manualnej. Ekonomiczne wykorzystanie arkusza kartonu szybko zrekompensuje jednak nasze wysiłki i zaoszczędzi czasu od wydruku do oprawy w ramę.
Mamiya 645 1000 S to kultowy aparat, ostatni model wykonany całkowicie z metalu, później zaczął dominować plastik. Pomimo upływu lat nadal utrzymuje się w dobrej kondycji i cieszy się zainteresowaniem miłośników fotografii na średnim formacie. Jest lekki i poręczny, a jego optyka charakteryzuje się doskonałą jakością. Format 60 x 45 mm i 16 klatek sprawiają, że jest idealny zwłaszcza do fotografii czarno-białej, którą często praktykujemy na zajęciach. W naszej pracowni brakuje już Hasselblada, ale Mamiya znakomicie sprawdza się zarówno w studiu, jak i w plenerze, gdzie wykorzystywałem go do fotografowania na diapozytywach. Jest to mechaniczne arcydzieło, prawdziwa samurajska robota, precyzyjna i niezniszczalna. Obok znajduje się obiektyw ultraszerskokątny 35/3,5 N. Z reduktorem całą tę optykę można używać na przykład do małoobrazkowego Nikona. Najnowsze cyfrowe „średnie formaty”, takie jak Fujifilm serii GFX czy Hasselblad X1D II, wyposażone są w matryce o zbliżonym formacie do tego aparatu, co tylko potwierdza jego trwałość i uniwersalność.
„Szklarnia Warsztatów”
Przedstawiamy wybrane obiektywy ( 30 rodzajów) dostępne w czasie zajęć Warsztatów Fotograficznych.
Jeśli potrzebujesz naprawdę szerokiego kąta widzenia, to obiektyw o ogniskowej 14-24 mm ze światłem f/2.8 z pewnością zadowoli każdego. To produkt klasy światowej, wyposażony w powłoki nanokrystaliczne, które gwarantują znakomity kontrast, ostrość i nasycenie kolorów. Konstrukcja ta jest dostępna na rynku od 2007 roku i nadal cieszy się dużą popularnością, utrzymując wysoką cenę, która odzwierciedla jej jakość. Jednym z mankamentów jest mocno sferyczna przednia soczewka, co utrudnia mocowanie filtrów, jednak profesjonaliści znaleźli już sposoby na obejście tego problemu. Pomimo rosnącej popularności „bezlusterkowców”, obiektywy o wyjątkowych właściwościach wciąż pozostają niezastąpione w profesjonalnych studiach fotograficznych. Niepokojącym zjawiskiem jest obserwowana utrata ostrości na brzegach kadru, którą trudno jeszcze zdiagnozować. Optymalna wartość przesłony wymaga dalszych badań. Jednak jeśli potrafisz prawidłowo korzystać z tego obiektywu i dobierać odpowiednie sytuacje fotograficzne, będziesz zachwycony dynamiką obrazu, jaką oferuje. Poniżej zamieszczam kilka przykładów jego zastosowania.230191
Druga „105” – jej zakup był od dawna planowany dla naszej pracowni. Premiera tego obiektywu miała miejsce w 2006 roku i od tego czasu pozostaje ciągle w sprzedaży bez żadnych zmian konstrukcyjnych. Nowością było wprowadzenie systemu VR, który początkowo wydawał mi się nieprzydatny, ale z czasem okazało się, że jednak pomaga, zwłaszcza przy niedostatku światła. Optyka tego obiektywu jest znakomita, co widać już na pierwszy rzut oka – oferuje wysoką jakość, charakterystyczną dla „stałek”. Jest to obiektyw uniwersalny, który w moim przypadku sprawdza się w zastosowaniach studyjnych, od fotografii produktowej macro po szeroko rozumiany portret. Autofokus może trochę rozlenwić, ale zapewnia komfort, a funkcja ostrzenia manualnego działa wzorcowo. Powłoki soczewek typu „N” zapewniają znakomity kontrast i klarowność obrazu. Jest to również dobry wybór dla fotografów terenowych zajmujących się fotografią przyrody. Choć nie jest tani, moim zdaniem 105 to lepszy wybór niż typowa „portretówka” 80 mm, nawet jeśli jest odrobinę jaśniejsza. Poniżej znajdują się kilka próbek fotografii pąków kasztanowca wykonanych przy użyciu funkcji makro.
Nikkor-H Auto 28mm/3.5 to najstarszy obiektyw, wyprodukowany około 1971 roku, który służy Warsztatom przez ponad 50 lat! Obiektyw ten sprawdza się znakomicie z najnowszymi bezlusterkowcami wyposażonymi w elektroniczny wizjer. Zakupiony w Dublinie, ten weteran jest w doskonałej formie pod względem optyki, mechaniki i stanu. Czy którykolwiek współczesny, profesjonalny obiektyw wytrzymałby taką próbę czasu? Z pewnością nie. Polecam go rasowym miłośnikom „fotografii ulicznej” – jest mały, dyskretny, w modnym staroświeckim stylu, a na dodatek ozdobiony napisem Nikkor-H Auto, Nippon, Kogaku, Japan.
200-400mm f/4. Czasem trzeba sięgnąć po coś mocniejszego… Najwyższa półka i po raz kolejny światowa klasa w pracowni Warsztatów. 3,5 kilograma szkła w magnezowej i uszczelnionej obudowie. Pomimo ekstremalnej ogniskowej, dzięki systemowi VR można zaryzykować fotografowanie „z ręki”. To armata znakomita do „autolansu”, przeznaczona tylko dla profesjonalistów. Optyka zdecydowanie nie dla amatorów i miłośników bezlusterkowców w koszulkach w kwiatki.
24-70mm f/2,8 – drugi obiektyw z wielkiej trójki Made in Japan. Tym razem to standardowy zoom, zaczynający się „nowocześnie” od 24mm. To profesjonalne szkło z rewelacyjną powłoką przeciwodblaskową NanoCrystalCoat, silnikiem ultradźwiękowym SWM, soczewkami ED i asferycznymi. Zdecydowaną wadą jest brak wewnętrznego ogniskowania podczas zmiany ogniskowej. Obiektyw jest dość ciężki i ma duże gabaryty, co świadczy o solidnej konstrukcji, odporności na uderzenia – co jest istotne w pracy, np. dla fotoreportera. Jest przystosowany do ciężkiej pracy, a nawet osłona przeciwsłoneczna wykonana jest z grubego i wysokiej jakości plastiku.
17-35mm f/2,8 – już nie najszerszy w naszym studio z małoobrazkowej wielkiej trójki. To sprawdzony i trwały obiektyw, który zachował możliwość mechanicznego sterowania przesłoną. Jego przednia soczewka jest umiarkowanie wypukła, co pozwala na używanie wkręcanych filtrów typu slim bez efektu winietowania. Jest to istotna cecha w przypadku konieczności ochrony soczewek przed uszkodzeniem filtrem UV lub użyciem polaryzatora. Obiektyw ten jest znacznie bardziej ceniony od „słoika” 16-24/2,8. Dodatkową zaletą jest manualny pierścień przesłony, który umożliwia również przełączenie na automatyczny tryb pracy. Ta cecha pozwala korzystać z obiektywu ze starszymi aparatami na film 35mm.
Mamiya Sekor C 150mm/3,5 – średnioformatowa „portretówka”. Znakomita plastyka i kontrast od minimalnej przesłony 3,5 (max. przesłona 32). Precyzja nastawień ostrości pierścieniem o kącie obrotu 180 stopni. Z adapterem można podpiąć do małego obrazka. Optyka, pierwsza klasa. Obiektyw z użyciem różnego typu redukcji możemy zastosować do innych typów najnowocześniejszych aparatów małoobrazkowych i średnioformatowych. na sprzedaż
Mamiya 210mm/4 – manualny „japończyk” producenta cenionych aparatów średnioformatowych Mamiya. Certyfikat jakości „JCII Passeed” jest standardem. Obiektyw można stosować za pomocą reduktorów do lustrzanek małoobrazkowych. Obiektyw poprzez różnego typu adaptery możemy zastosować do innych typów najnowocześniejszych aparatów np. Fujifilm GFX na sprzedaż
Obiektyw lustrzany MC Rubinar 500mm/5,6. Część soczewek zastępują dwa lustra ustawione naprzeciw siebie – duże z tyłu i małe z przodu. Zaletą takiej konstrukcji jest zmniejszenie wymiarów i wagi sprzętu. Charakterystyczny sposób oddawania nieostrości, która dzięki sferycznym lustrom jest oddawana w postaci okręgów. Aby zapiąć go do cyfrowej lustrzanki, musimy brutalnie i nieodwracalnie odciąć wbudowaną lampę błyskową, która uniemożliwia jego podpięcie. Istotna cecha to możliwości przeciągnięcia nieskończoności aby za pomocą reduktora M42 współpracował z Nikonem. Najnowszy patent to zestaw z konwerterem Nikona x 1,4 plus redukcja M42 – Nikon. Uzyskana ogniskowa ok. 700 mm!, ostrzy na nieskończoność, głębia ostrości „papierowa” z solidnym statywem można zrobić udaną fotografię. W przypadku bezlusterkowca problem wystającej obudowy pryzmatu nie występuje. Poniżej przykładowe fotografie z zastosowaniem „500”. Na trzeciej fotografii można zaobserwować charakterystyczne rozmycie drugiego planu w postaci świetlistych okręgów.
Distagon 3,5/60 to kolejny w pracowni warsztatów obiektyw firmy Carl Zaiss produkowany dla Szwedzkiego Hasselblada. Umiarkowany szeroki kąt do kamery średnioformatowej o najwyższej jakości optycznej i precyzyjnym mechanizmie. Wbudowana centralna migawka i znakomite powłoki przeciwodblaskowe to wymarzone narzędzie dla profesjonalisty. Za pomocą redukcji można zastosować obiektyw do aparatów małoobrazkowych. sprzedany w okazyjnej cenie razem korpusem Hasselblada.
70-200mm/2,8 – trzeci z „wielkiej trójki”. Profesjonalny teleobiektyw, przystosowany do ciężkiej pracy. Najważniejsze cechy to: soczewki ED, 9-listkowa przesłona, system optycznej stabilizacji obrazu VR i funkcjonalne przyciski blokady AF. Wewnętrzne ogniskowanie IF zapewnia szczelność magnezowej obudowy. Dodatkowa demontowana stopa mocowania statywowego i znakomita jakość optyczna sprawia że jest to wymarzone narzędzie pracy dla każdego fotografa. Znakomicie współpracuje również z telekonwerterem x 1,4, 410271
Profesjonalny obiektyw typu zoom 28-70/2,8. Konserwatywny niezbyt szeroki zakres ogniskowych, oraz duża jasność gwarantuje wysoką jakość. Okazałe gabaryty i ciężar potwierdzają solidność konstrukcji. Zachowany pierścień ręcznej zmiany przesłony zapewnia pełną współpracę z nowoczesnymi korpusami jak również z korpusami starszej generacji. Dubler obiektywu 24-70/2,8. Obecnie w szufladzie jako dubler w razie awarii 24-70/2,8. na sprzedaż
Telekonwerter, praktyczna „przedłużka” ogniskowej obiektywu, stosowany zwykle z teleobiektywami. W wersji 1,4 x wydłuża ogniskową o 40%. Wady: utrata jasności o 1 lub o 2 wartości przesłony, oraz minimalny spadek jakości obrazu. Zalety: umiarkowana cena w stosunku do ceny teleobiektywu, niewielkie rozmiary i waga. Zawsze obecny w torbie, ale rzadko używany. 411567
Telekonwerter dwukrotnie wydłużający ogniskową obiektywu. Tu z mocowaniem na gwint M 42. Lekki, niewielkich rozmiarów, dziś praktyczne niedostępny, sygnowane przez słynny zakład optyczny Carl Zeiss Jena daje gwarancję jakości. Popularny system M 42 poprzez użycie adaptera pozwala używać go do dziś, zwłaszcza do „bezlusterkowców”. Ze względu na brak w pracowni obiektywów z tym mocowaniem i posiadanie konwertera marki Nikon, konwerter w stanie idealnym z oryginalnym futerałem jest wystawiony na sprzedaż
Planar Zaiss 100mm/3,5 – najwyższa półka, absolutna precyzja i niedościgniony wzór dla Azjatów. Wbudowana w obiektyw centralna migawka, płynnie z odpowiednim oporem przesuwy pierścieni nastawczych sprawiają, że ustawy są pewne i precyzyjne. To jedyne obiektywy, które dzięki wyprawie Apollo możemy znaleźć na księżycu ! sprzedany w okazyjnej cenie razem korpusem Hasselblada.
Specjalistyczny obiektyw 60mm/2,8 MICRO, przystosowany do fotografii z niewielkiego dystansu i w powiększeniu niewielkich elementów. Obiektyw wyposażony we wszystkie funkcje automatyki i komunikacji z korpusem aparatu. Maksymalna przesłona 32 pozwala na uzyskanie dużej głębi ostrości. Ze względu na odchodzący w przeszłość system AF sterowany z silnika w korpusie aparatu poprzez tzw. „śrubokręt” sprzedany
„Kultowe” 105mm/2,5 – podstawowy i najczęściej używany obiektyw w pracy studyjnej. O jego wyjątkowości wspomniano już poniżej. Mały, niepozorny o bardzo pożądanych cechach, pozbawiony wad, bardzo ceniony przez profesjonalistów. Obiektyw używany wymiennie z korpusami DX i FX dzięki czemu możemy uzyskać „dodatkową” ogniskową ok. 150mm. Fotograficzna biżuteria w dobrym stylu. na sprzedaż
Tzw. standard – który widzi podobnie jak nasze oko. 50mm/1,4 – najwyższa „jasność” za najniższą cenę. Obiektyw o znakomitych parametrach optycznych i co również ważne, bardzo lekki. Prostota użytych środków i maksimum wyrazu to przepis dostępny dla najlepszych. W historii fotografii to właśnie przy pomocy takich obiektywów, odpowiadających charakterystyce widzenia naszych oczu powstało najwięcej arcydzieł. na sprzedaż.
Czwarty w pracowni Warsztatów obiektyw ze „śrubką”. Rozsądny szeroki kąt, ogniskowa 28mm/3,5, znakomita jakość zamknięta w metalowej, lekkiej obudowie. Na e-bayu w idealnym stanie to wydatek ok. 500$. Najszybciej amortyzujące się szkło. Jeśli zajmujesz się profesjonalnie fotografią architektury lub wnętrz, musisz go mieć. 210345
Specjalistyczny obiektyw 35mm/2,8 typu „shift” z przesuwną o 11 mm czołówką. Korekta perspektywy zbieżnej to jedna z podstawowych funkcji tego typu konstrukcji. Obecnie komputerowe programy graficzne umożliwiają takie poprawki i to właśnie dzięki temu obiektyw w rękach kreatywnych fotografów pozyskał nowe zastosowania. Znakomita optyka dostosowana do pracy brzegami soczewek nie pozwalająca na kompromisy. Profesjonalne narzędzie o szerokim zastosowaniu. na sprzedaż
Tilt – Shift – Micro – Nano Crystal Coat i 85mm/2,8 PC to określenia wiele mówiące profesjonalistom i mogą oznaczać tylko coś wyjątkowego. A jeśli to wszystko mieści się w jednym ? Dzięki niezwykłej konstrukcji obiektywu możemy uzyskać walory kamery wielkoformatowej dostępne w małym obrazku. Możliwość „łamania” głębi ostrości, uzyskiwana dzięki temu niezwykła selektywność ostrości planu to wielki atut twórczy. Oprócz legendarnej „105” podstawowe szkło używane do prac studyjnych. Znakomicie sprawdza się w fotografii produktowej, gdzie możliwości przesuwu i pokłonu są wykorzystywane w większości fotografii. Niezbędny na wyposażaniu każdego profesjonalisty z branży fotografii użytkowej.
Stałoogniskowy obiektyw 24mm/2,8. Profesjonalny jasny szeroki kąt o znakomitych właściwościach optycznych. Metalowa obudowa zapewnia trwałość, a wielowarstwowe powłoki przeciwodblaskowe szkieł pozwalają uzyskać wysoki kontrast, nasycenie kolorów i ostrość obrazu. Mały, niepozorny i lekki „mocarz”. Polecam pasjonatom fotografii ulicznej z matrycą DX i FX. Sposoby jego uniwersalnych zastosowań można było doświadczyć w czasie warsztatowych zajęć, głównie fotografii w tłumie np. placów targowych czy w komunikacji miejskiej. Niestety, zbyt pochopnie sprzedany. Obiektyw po kilku miesiącach został odkupiony, niestety już bez oryginalnych dekielków, nowy właściciel gdzieś je zapodział. Pochopna sprzedaż i w następstwie brak tego szkiełka w pracowni był dotkliwy.
Ogniskowa 17mm/2,8 to super szerokokątny obiektyw typu „rybie oko”. Charakteryzuje się mocnymi sferycznymi zniekształceniami i przerysowaniami skali, co nadaje uzyskiwanym obrazom efektowny charakter. Jest często nadużywany, zwłaszcza przez amatorów, ale obecnie coraz częściej stosowany do tworzenia panoram i tzw. „wirtualnych spacerów”, a także atrakcyjny do filmowania.
Dzięki łatwo uzyskiwanej hiperfokalnej głębi ostrości, nie ma potrzeby częstego regulowania pierścienia ostrości. Przesłona działa płynnie, co pozwala komfortowo regulować światło podczas tworzenia filmów w różnych warunkach oświetleniowych, eliminując odczuwalne „skoki”.
Warto zauważyć, że ta konstrukcja oferuje lepszą jakość wykonania niż popularny Zenitar.
P
Pierwszy w naszej szklarni obiektyw „ze śrubkami” 24mm f/3,5 D, ED, z powłokami N, jest niezwykle trwały i nadal używany w naszym studio. Jest to sztandarowy produkt, oferujący rewelacyjne możliwości kreatywne i doskonałą jakość optyki. Jednakże, jak zwykle, ma swoje mankamenty.
Funkcja shift jest problematyczna, ponieważ zjeżdża pod własnym ciężarem, a śrubki blokujące są małe i łatwo tracą swoją skuteczność. Aby częściowo zaradzić temu problemowi, okleiłem płaszczyzny przesuwu taśmą izolacyjną, tworząc dodatkową warstwę uszczelniającą. Podobne problemy dotyczą funkcji tilt, jednak brakuje możliwości zwiększenia oporu nastawu.
Kolejną wadą jest obrót obiektywu wzdłuż własnej osi, utrudniony przez małą dźwignię blokady obrotu, którą łatwo pomylić z przyciskiem zatrzasku mocowania obiektywu w korpusie aparatu. Wynikiem tego jest ryzyko przypadkowego odpięcia obiektywu, co może prowadzić do jego upadku i uszkodzenia.
Dodatkowo, obiektyw można obracać wzdłuż własnej osi tylko w jedną stronę, ponieważ pełny obrót blokują śruby nastawcze. Skrajne przesunięcia wprowadzają w błąd światłomierz, uniemożliwiając użycie półautomatycznych programów.
Mocne winietowanie o niebieskim zabarwieniu jest również dużą wadą, trudną do usunięcia w postprodukcji.
Niemniej jednak, mimo tych wad, obiektyw ten oferuje wiele zalet i jest niezastąpiony w wielu sytuacjach. Jednakże, jego wysoka cena oraz problemy z jakością wykonania mogą stanowić poważne wyzwanie dla użytkowników.
Ostatnio, obiektyw uległ poważnej awarii i musiał zostać naprawiony w serwisie Nikona w Warszawie. Koszty naprawy były wysokie, a czas oczekiwania na naprawę był długi. Mimo to, obiektyw nadal jest używany w naszym studio, choć z mniejszą częstotliwością, ze względu na pojawienie się alternatywnych rozwiązań.
Duża moc i wydajność nowoczesnej lampy reporterskiej, możliwość modyfikacji światła za pomocą lekkich i mobilnych rozpraszaczy spowodowała, że studio możemy zaaranżować praktycznie wszędzie. Jeśli do tego dodamy bezprzewodowy system sterowania, który jest w stanie obsłużyć kilka lamp jednocześnie zyskujemy nową kreatywną przestrzeń zarezerwowaną dotąd tylko dla fotografów studyjnych. Praca z takim zestawem wymaga sporego doświadczenia, ale rezultaty znakomite, poza zasięgiem wielu fotografów. Obecnie w intensywnym i twórczym użyciu. Lampa uzyskała dodatkową rekomendację po upadku na beton z wysokości ok. 130 cm (nierozważnie trzymana ramieniem w zimowej kurtce wysunęła się i wpadła w kałużę) Otworzyła się klapka, wypadły akumulatory, spadł filtr z palnika, sytuacja wyglądała bardzo groźnie, długo zastanawiałem się czy warto się schylać. Na szczęście oprócz drobnego otarcia i po wyczyszczeniu z błota lampa działa bez zarzutu. Warto wydać czasem te kilka stów więcej aby w takiej sytuacji ze spokojem pozbierać sprzęt i pracować dalej. „Blizny” po przejściach dobrze świadczą nie tylko o sprzęcie ale i użytkowniku, którego celem jest fotografia nie fotograficzna biżuteria trzymana w miękkich futerałach. Obecnie bardzo dbam aby sprzęt był bezpieczny, takie doświadczenia wyostrzają skutecznie uwagę i troskę aby sprzęt był zawsze odłożony na właściwe miejsce.
Kabel synchronizacyjny z przenoszeniem systemu TTL. Obowiązkowe wyposażenie fotoreportera. Elastyczne połączenie lampy z przeniesieniem pełnej automatyki, zawsze skuteczne, nie potrzebuje własnego zasilania. Odsunięcie lampy od osi obiektywu pozwala na uzyskanie sprzyjającego światłocienia i brak efektu „czerwonych oczu”. Posługiwanie się takim zestawem wymaga umiejętności i aparatu, który możemy obsługiwać jedną ręka, gdyż zazwyczaj drugą, manewruję oświetleniem. Alternatywą są wyzwalacze bezprzewodowe, które mają niewątpliwe zalety, ale znacznie droższe i nie zawsze skuteczne, nadajnik i odbiornik wymagają indywidualnego zasilania bateriami. W pracowni mamy trzy systemy stosowane w zależności od sytuacji. Kabel zawsze zabieramy w teren jako rozwiązanie zapasowe, które jako niezawodne wielokrotnie się sprawdziło.
Jednooki aparat fotograficzny wzbogacony o drugie oko widzi tak jak my. Dzięki opracowanej przez Fujifilm technice druku i pokryciu fotografii folią soczewkową możemy oglądać obrazy w trzech wymiarach bez potrzeby zakładania specjalnych okularów w przestrzeni 3D. Zdjęcie wykonane za pomocą stereoskopowego aparatu można zamówić w Polsce – format 15×23 cm, koszt 29.50 zł. Fotografia jeśli umiemy dobrze dobrać temat i selekcjonować poszczególne plany w przestrzeni prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Dostępne są również wykonane w podobnej technologii cyfrowe ramki w cenie 27 odbitek. na sprzedaż
Kompakt czy lustrzanka ? Ciągle powracające pytanie. Jeśli fotografie nie jest dla Ciebie zawodem – zdecydowanie kompakt. Lustrzanka to niekończące się kosztowne pokusy, w przpadku kompaktu możemy natychmiast przystąpić do fotografowania. Mały, lekki, dyskretny, świetna optyka o dużym zakresie ogniskowych, panorama, HDR, HD, odchylany ekran i zawsze czysta matryca, cóż więcej nam potrzeba ? Tylko wystarczy pozbyć się kompleksu… Kiedy profesjonalne lustrzanki dogonią kompakty ? sprzedany.
Panuje powszechne przekonanie, że fotograf powinien dysponować niezliczoną ilością obiektywów i specjalistycznego sprzętu. Wszystkie zamieszczone na tej stronie fotografie za wyjątkiem tej obok zostały wykonane 1 obiektywem o stałej ogniskowej 60mm/2,8 z funkcją makro. Do tej fotografii zastosowano dodatkowo narzędzia i akcesoria, które znajdują się na 11 poniższych fotografiach. „60” zastąpiła obecnie „105” dlatego obiektyw jest wystawiony sprzedany
Distagon 60/3,5 do systemu Hasselblad wyprodukowany przez Carl Zeiss AG. To niemiecka firma produkująca najwyższej klasy sprzęt optyczny, założona w 1846r. przez Carla Zeissa, Ernsta Abbe i Otto Scchotta w Jenie. Od początku ceniona za wysoką jakość wyrobów. Produkty ona firmy to m.in. manualne obiektywy fotograficzne z mocowaniem do aparatów wiodących marek. Przy masowej produkcji to jedyna ostoja absolutnej precyzji i wysokiej trwałości. sprzedany
Kiedy japoński sprzęt fotograficzny był produkowany w Japonii istniała niezależna od marki kontrola jakości. Owalna złota nalepka na obiektywie czy aparacie była przedmiotem pożądania producentów i odbiorców sprzętu, było to świadectwo że sprzęt przeszedł pozytywnie surowy test jakości. W masowej produkcji kiedy „japońskie” produkty są obecnie bardziej tajwańskie, malezyjskie, chińskie, koreańskie czy wietnamskie nadzór nad kontrolą jakości stał się problematyczny więc z nich zrezygnowano…
Aparat fotograficzny, to obecnie najmodniejsza biżuteria zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Powstają grupy wyznawców poszczególnych marek, producenci dbają aby logo firmy wyróżniało się kolorem i wielkością, również dbają aby żadne z produkowanych akcesorii nie współpracowało ze sprzętem konkurencji(?) Kiedy ktoś pyta jakiego używam aparatu – odpowiadam „fotograficznego”, dodatkowe pytanie jakiej marki ? – odpowiadam „czarny”. W tym całym marketingowym zamieszaniu zapominamy o tym, że aparat fotograficzny służy do robienia zdjęć, zdecydowanie nie jest część garderoby jak to często lansują projektanci mody… Kup Istaxa będziesz dżezi.
Makrofotografia to ulubiony temat amatorów fotografii. Pierścienie do makrofotografii zamontowane pomiędzy korpus a obiektyw zmienią właściwości optyki pozwalają w szerokim zakresie skalować powiększenie. Można stosować praktycznie z każdym obiektywem bez potrzeby zakupu kosztownych wyspecjalizowanych stało-ogniskowych obiektywów typu makro. W naszej pracowni pierścienie w kosztownej i zaawansowanej wersji ze stykami elektrycznymi dzięki, którym możemy wykorzystywać system AF i automatykę pomiaru światła. Pierścienie bez funkcji AF z mocowaniem M42 z odpowiednim adapterem możemy kupić za 1/10 ceny pierścieni elektronicznych, wystarczy tymczasowo zablokować przesłonę i mamy pełnosprawny zestaw. W makrofotografii rzadko korzysta się z systemu AF, powszechna funkcja powiększania na podglądzie fragmentu kadru daje nam znaczenie lepszą precyzję ostrzenia w dowolnie wybranym punkcie.
Coś co lubią tygrysy. Średnioformatowa kamera i kaseta z czarno-białym ultra-drobnoziarnistym filmem. Prostota użytych środków i maksimum koncentracji fotografa. Potem czary-mary w zupełnych ciemnościach i misterium ponownego malowania światłem pod powiększalnikiem. Żaden Lightroom nie zastąpi przyjemności doświadczania magii fotografii w bezpośrednim kontakcie z niełatwym tworzywem, którego od zawsze używali fotografowie. sprzedana
Mały znaczek FX – obiekt westchnień amatorów fotografii. Matryca Nikon FX ma wymiary 36 x 23,9 mm, niemal identyczne z wymiarami klatki filmu formatu 35 mm. W opisach sprzętu zagościły na stałe takie słowa jak: „prawie”,”niemal”,”około”. W tak precyzyjnych narzędziach podobnie jak w jakości warzenia piwa, niewinne „prawie” to jednak zasadnicza różnica. Obecnie format FX to ponownie standard, mniejsze formaty odpuszczono amatorom i miłośnikom fotografii „kieszonkowej” gdzie aparat ma być mały i lekki. Dobrze, że te dwa formaty utrwaliły swoje cechy i starają się ze sobą konkurować, po latach „. Czy ktoś pamięta format APS z końca lat 90 XX w.?, pojawił się niespodziewanie i szybko zgasł. W aparatach cyfrowych musiał nastąpić technologiczny przełom możliwości przetworzenia zapisanych informacji, który obecnie przekroczył najśmielsze oczekiwania. Nawet Stanisław Lem tego nie przewidział.
Precyzję w fotografowaniu niewielkich przedmiotów lub ich detali zapewnia użycie tzw. sanek nastawczych. Rewelacyjna pomoc w fotografii studyjnej np. biżuterii, zegarków a nawet jedzenia. Możliwość płynnego przesuwu aparatu fotograficzny w jednej płaszczyźnie pozwala uzyskać oczekiwaną skalę odwzorowania. Można również zastosować do realizacji stereofotografii.
Bardzo innowacyjny drobiazg, niestety dosyć kosztowny – w tej cenie można kupić używany obiektyw! To nowość w kolekcji akcesoriów dla miłośników fotografii pejzażowej. Dla wtajemniczonych: posiada ograniczenie światła do 9 działek przysłony, 7 warstw przeciwodblaskowych MC oraz powłokę HRC. Niestety, mimo profesjonalnej ceny, filtr może powodować lekkie rozbalansowanie kolorów, co czyni go idealnym głównie dla fotografii monochromatycznej. Z jego pomocą powstało m.in. zdjęcie okładkowe do mojego autorskiego albumu „Krakowski Kazimierz”. W nowym Nikonie serii „Z”, problem z zmianą kolorystyki jest minimalny. Jego zaletą jest możliwość korzystania z długich czasów ekspozycji nawet w słoneczne dni. Dodatkowo, dzięki możliwości „zejścia” w Nikonie „Z” do światłoczułości ISO 32 oraz czytelnemu podglądowi w elektronicznym wizjerze, mamy do dyspozycji kreatywną funkcję nawiązującą do początków fotografii, a dokładniej dagerotypów.
W naszej pracowni fotografii czarno-białej na stałe zagościł król – legendarny i sprawdzony przez lata Hasselblad 500CM, produkowany w Szwecji, w idealnym stanie. Jego format 6×6 cm, ceniony przez wielu profesjonalistów, wciąż pozostaje nieosiągalny dla cyfrowych odpowiedników. Z bólem rozstania, ale przekonani, że trafił w dobre ręce, przekazaliśmy Hasselblada pasjonatowi fotografii ze Szczecina. Potwierdzeniem jego profesjonalizmu były niesamowite zdjęcia, którymi pochwalił się nowy właściciel sprzętu. sprzedany
Sprzęt i akcesoria z pracowni Warsztatów Fotograficznych. Wszystkie fotografie wykonane w czasie zajęć grupy studyjnej.