blog
Nasz blog ma już 5 lat, zawiera ponad 700 fotografii. Zapraszam.
Blog zostaje chwilowo zawieszony ze względu na objętość, która coraz dłużej się ładuje, jeśli nie mamy dostępu do szybkiego internetu spowalnia przeglądanie.
Zapraszam do galerii ISTAGRAM W tej chwili zobaczysz tam kilkaset fotografii Krakowa zrealizowanych w czasie zajęć z warsztatową grupą plenerową
20 czerwca 2021 r.
Symbolem stolicy nadal pałac Stalina.
2 czerwca 2021 r.
Piesek skończył 5 miesięcy, pora na nową serię fotografii.
26 maja 2021 r.
Zieleń w pełni rozkwitu, przykryła zimowe depresje.
24 maja 2021 r.
Białe noce nad Wisłą.
8 maja 2021 r.
Wiosenny rekonesans na Ponidziu – grodzisko Stradów.
6 maja 2021 r.
Popołudniowe światło na architektonicznych bryłach i kolor fasad odnowionych budynków Krakowskiego Kazimierza.
21 kwietnia 2021 r.
Wiosna spóźniona i zimna, liście i kwiaty w pąkach niespieszno wychylają się do skąpych przebłysków słońca. Sprzyja to fotografii, możemy wrócić w to samo miejsce i zdążyć przed pełnym rozkwitem. Tu skromny badyl świeżo posadzonego kasztanowca na Krakowskich Plantach.
22 marca 2021 r.
Podkrakowskie wierzby, kolejna bardzo udana sesja, tu tylko skromna zajawka.
13 marca 2021 r.
Praca z wierzbami w roli głównej trwa, czasu coraz mniej, wiosna czai się za horyzontem. Edward Hartwig miał rację, wierzba to bardzo charakterystyczny element polskiego krajobrazu. Ostatnia podróż z Krakowa do Dąbrowy Tarnowskiej pozwoliła odkryć nowe tereny z wierzbą w tle. Wioski położone na równinnym obszarze pomiędzy Wisłą a Dunajcem w swoich sercach mają niewielkie naturalne stawy. Stawy niegdyś pełne hodowlanego ptactwa, dziś otoczone rosochatymi wierzbami znikają z krajobrazu polskiej wsi. Ziemia Tarnowska, to miejsca gdzie tworzył i pisał swoje wiejskie epopeje poeta i prozaik zmarły w 1991 r. Tadeusz Nowak. „A jak królem, a jak katem będziesz”, „Półbaśnie”, „Dwunastu”, „Prorok”, to tylko wybrane tytuły z jego bogatej twórczości, polecam, szczególnie w czasie wakacji pod gruszą i fotograficznego rozpoznawania wiejskich klimatów. Przed laty wspólnie z fotografem z Niemiec, Siegwardem Szchmitzem realizowaliśmy portret tej okolicy, jednym z punktów podróży była wizyta u wiejskiego garncarza z którym byliśmy umówienie za pośrednictwem tutejszych animatorów kultury. Atrakcyjny krajobraz co rusz nas zatrzymywał, kiedy dotarliśmy na miejsce z 2-godzinnym opóźnieniem, garncarz czekając na gości sączył tanie wino o czym świadczyły puste butelki. Nasz bohater w konsekwencji naszego spóźnienia nie nadawał się do użytku, jego warsztat, koło garncarskie napędzane elektrycznym silnikiem, oraz własnego pomysłu „noże skrawające” służące do seryjnej produkcji doniczek nie wzbudziły zainteresowania i z twórczością ludową niewiele miały wspólnego. Stan „nirwany” garncarza zrobił spore zamieszanie u naszych gminnych przewodników.
12 marca 2021 r.
Dziś modelem 2 – miesięczny szczeniak, chart angielski, whippet. Pierwsza sesja portretowa, nauka współpracy, ze zwierzętami.
7 marca 2021 r.
Dzisiejsze ćwiczenia fotografii architektury. Centrum Kongresowe ICE i odrobina słońca, pomimo przenikliwego zimna pozwoliła wykreować nowe spojrzenie na wielki basen lub wielką łazienkę w centrum Krakowa. Nie jest to najpiękniejsza sala koncertowa w Polsce zbudowana w ostatnich latach. W tak eksponowanym miejscu w porównaniu z Centrum Sztuki Japońskiej „Mangha” i innymi obiektami o podobnym przeznaczeniu obiekt tylko na fotografiach wygląda „jako-tako”.
05 marca 2021 r.
Powrót do wierzb. Edward Hartwig najważniejsza postać Polskiej fotografii artystycznej. Miałem okazję poznać osobiście mistrza na wspólnym plenerze organizowanym przez ZPAF Okręg Kielecki ART-EKO Sielpia 97. Jego fotografia otwiera katalog wystawy poplenerowej, moja jako druga jest „na plecach” Hartwiga. Powszechnie szanowana i doceniona na świecie fotograficzna osobowość. Jego autorski album „Wierzby” z autografem wydany w 1989 r. ma eksponowane miejsce w mojej bibliotece. Wierzba jako charakterystyczny element pejzażu Polski wyniesiony przez autora na postument pomnikowy dziś znika z krajobrazu. Sadzona powszechnie wzdłuż gruntowych dróg prowadzących do pól i sąsiednich wniosek. Żadne drzewo, corocznie „ogławiane” nie przybiera tylu kształtów o indywidualnych cechach. Tu kolejna partia najświeższych fotografii z okolic Krakowa.
20 lutego 2021 r.
Koniec zimy ?
10 lutego 2021 r.
Dzisiejsze ćwiczenia grupy studyjnej. Fotografia przedmiotu, realizacja spontanicznych pomysłów zaowocowała bardzo ciekawymi doświadczeniami. Każda fotografia wymagała dużej pracy i starannych przygotowań. Satysfakcja pełna, zważywszy na jeszcze małe doświadczenie grupy, rezultat zawodowy. W pracy w studio nie ma sytuacji niemożliwych, każdy pomysł, nawet ten ” z czubka głowy” może być inspiracją i wyzwaniem.
07 lutego 2021 r.
Nareszcie zima w mieście. Pierwszy plener w takich warunkach okazał się wymagający, część uczestników postanowiła zostać w ciepłym domu, część w nieodpowiednim ubraniu szybko musiała zarządzić odwrót. Na jednym z pierwszych zimowych plenerów Warsztatów, przed laty temperatura spadł poniżej – 30 stopni Celsjusza. Ukryci w „Krzysztoforach” robiliśmy krótkie wypady na zmrożony Rynek aby utrwalić lodowe obrazy. Sroga zima nie była niczym nadzwyczajnym, była testem dla sprzętu nie dla ludzi. Zimo trwaj…i dosyp śniegu.
02 lutego 2021 r.
Herbata przy samowarze. Oryginalny samowar opalany węglem drzewnym z przed 100 lat. Wyprodukowany w podmoskiewskiej wytwórni, nagrodzony wieloma nagrodami na światowych wystawach. Sprawny do dziś, służy jako model w zajęciach grupy fotografii studyjnej. Naznaczona czasem forma znakomicie odbija światło, do tego oryginalna chińska porcelana. Na koniec zajęć herbata z żurawiną i miodem znakomicie wynagradza dobrze wykonaną pracę. W fotografii uczestniczą 4 źródła światła, obiektyw typu PC 80mm, oraz filtry. Czas przygotowania planu i wykonania fotografii – 2 godziny.
29 stycznia 2021 r.
Kawiarnie zamknięte, ale nie dla Warsztatów. Dziś pracowaliśmy na Krakowskim Kazimierzu. Zimowy, słoneczny dzień, polowanie na światło pozwoliło docenić jak szybko wiruje Ziemia. Co kilka minut musieliśmy zmieniać plan i obiekty. Kawa tylko na wynos zburzyła nasz od lat żelazny punkt programu zajęć grupy pejzażowej.
15 stycznia 2021 r.
Ciągłe skazanie na izolację nie przeszkadza nam w zajęciach. Zima sprzyja spotkaniom w studio. Nie możemy wyruszyć na drugą półkulę, tropiki i plaże Varadero muszą zastąpić przywiezione pamiątki .
3 stycznia 2021 r.
Pierwsze spotkanie grupy pejzażowej w Nowym Roku. Temat – Zamknięty Kazimierz. to już 9 miesiąc jak nie możemy napić się kawy…
2 stycznia 2021 r.
Pierwsze fotografie w nowym roku. Las Wolski i nowe ścieżki w okolicy „Skał panieńskich”. Wielu biegających, rowerzystów, właścicieli psów, fotografujących tylko 1 (jeden) we własnej osobie.
23 grudnia 2020 r.
Rok zbliża się do końca, a zimy jak zwykle nie widać. Temperatura + 8 stopni, „żacholecki las” położony pokotem…
21 grudnia 2020 r.
Pierwszy dzień zimy, dwie godziny światła, bohater zdjęć to krakowskie Rockefeller Center, które od dekad straszyło w centrum miasta. Pomnik aspiracji i nieudolności doczekał się realizacji. Warto było czekać tak długo, bo porównanie wcale nie jest przypadkowe. W powodzi tandetnych konstrukcji ze szkła i stali „szkieletor” chociaż cywilizacyjnie spóźniony nawiązuje do udanych wzorców rodem z Manhattanu. Sąsiedztwo realizacji autorstwa Romualda Loeglera gwałtownie się postarzało…
18 grudnia 2020 r.
Kolejna wizyta w „Żacholeckim lesie”. Wycinka trwa w dramatycznym tempie, to już resztki magicznego lasu. Liczyłem na gęstą mgłę, ale było tylko światło i zieleń porostów. W Lasach Państwowych coraz trudniej znaleźć 100-letnie drzewo.
4 grudnia 2020 r.
Śniegu nie widać, ale grudniowe światło już jest. To dobra pora na powrót do czerni i bieli.
25 listopada 2020 r.
Dziś pierwszy tej jesieni przymrozek, kolory nagle zgasły.
20 listopada 2020 r.
Listopadowe odkrycie, rozczochrane wierzby w granicach miasta w tle zielone dywany oziminy , na deser domek Hobbita w kornie dębu.
31 października 2020 r.
Tegoroczna jesień, to już naprawdę koniec. Dziś długi spacer z Radwanowic do doliny Będkowskiej. Gorąca herbata w termosie, obowiązkowa. Fotograficzne „lanszafty”, od jutra w prognozach szarówka, aż do pierwszego śniegu. Drobna warsztatowa porażka, brak prądu i zapasowej baterii uniemożliwił zrobienie fotografii dnia. Światło późnego popołudnia i długie cienie rosnących na miedzach drzew musi poczekać do następnej jesieni.
30 października 2020 r.
Resztki jesieni na Plantach i w Parku Jordana. W tym sezonie aura nie była łaskawa ani światłem, ani temperaturą. „Liść na drzewie mocno trzyma, nie prędko przyjdzie zima”, mówi ludowa przysłowie. Pandemia zatrzymała większość z nas w domach, a w lesie wirusa nie widać. Odtrąbiłem koniec jesieni, ale gdzieniegdzie jeszcze kolorowo.
29 października 2020 r.
Wyznania miłości wypisane na bukach w Ojcowskim Parku Narodowym. Nie popieram takich działań, ale szanuję determinację autorów. To coś więcej jak zakup żelaznej kłódki i przypięcie jej na kładce „Bernatce”. Tu amant przynajmniej umie posługiwać się scyzorykiem… ” Kto na ławce wycioł serce? kto podpisał głupiej Ewce, kto? no powiedz kto?” Czy ktoś pamięta tę piosenkę ?
18 października 2020 r.
W czasie zajęć w terenie niespodziewanie pojawił się temat reporterski. W parku Jordana w pełnym oporządzeniu ćwiczyło obkładanie się mieczami kilku średniowiecznych wojów. Fotografia akcji i improwizowanych portretów w przerwach pomiędzy pojedynkami. Kilka udanych zdjęć sprawiło przyjemność i satysfakcję modelom jak również fotografującym. Pasjonatów rycerskiego stanu niewielu, dzisiejsi rycerze w rajtuzach z iphonem przypiętym do ramienia mierzą puls, tętno ilośc zrobionych kroków w czasie joggingu. Czyżby sprawdzali czy żyją?
26 września 2020 r.
Krótki spacer przez miasto w poszukiwaniu fotograficznych ciekawostek. Miasto funkcjonuje nadal na pół gwizdka, krakowianie zamknęli się w domach. Dobry czas na fotografię miasta.
25 września 2020 r.
O tej porze bohaterem sesji miał być Pałacu Dożów w Wenecji, a tymczasem musimy go zamienić na Collegium Maius w Krakowie. Przyjemność fotograficznej pracy podobna, minimalny ruch turystyczny sprzyja, uniwersytecki dziedziniec mamy tylko dla siebie. Rośliny w drewnianych skrzyniach umieszczonych pod arkadami to raczej zły pomysł, to jak pelargonie w wiejskiej chacie. Polecam arkadowe dziedzińce we Włoszech. Tam jako żywa ozdoba dominują wieloletnie krzewy, cyprysy lub pnącza, to one dodają urody i dostojeństwa. Gdyby tak w nieużywanej studni zasadzić szlachetne drzewo ? W Krakowie nie szanuje się starych drzew, nasadzenia są liczne, ale szansa, że dobrane gatunki osiągną sędziwy wiek, raczej marna. Znikają kasztany, jesiony, dęby, ktoś pamięta akacje w Rynku?
2 września 202o r.
Praca super teleobiektywem 700 mm trwa, dziś kadry pionowe i klasyczne zbliżenia. Od niektórych obiektów trzeba było się oddalić na kilkaset metrów! Pierwsze wnioski, trudność znalezienia tematu w mieście, bardzo płytka głębia ostrości wymagająca zegarmistrzowskiej precyzji, ilość ostrych kadrów 50/50. Trwa analiza nieostrości, a przyczyn może być kilka, źle skalibrowane lustro, poruszenie w czasie ekspozycji, różnica nastawów ostrości przy obserwacji przez wizjer i na matrycy.
1 września 2020 r.
Testuję obiektyw lustrzany 500 mm/5,6 z konwerterem 1,4 Nikona, taki zestaw daje w sumie ogniskową 700 mm na pełnej klatce 24×36. Rezultaty zadziwiająco dobre, ekstremalnie płytka głębia ostrości wymaga dużej precyzji, oczywiście niezbędny solidny statyw. Zestaw się sprawdza, teraz trwa poszukiwanie tematów.
28 sierpnia 2020 r.
Krótka wizyta w Krakowie. Most Piłsudskiego wreszcie po remoncie, otwarty dla tramwaju, rowerów i pieszych. Można w miarę bezpiecznie fotografować. Dobre popołudniowe światło i letnia temperatura sprzyja. W akcji mój ulubiony nikkor PC 24/3,5
27 sierpnia 2020 r.
Słoneczniki w moim leśnym ogrodzie. Manipulacja światłem słonecznym za pomocą luster, obiektyw nikkor micro 105/2,8.
26 sierpnia 2020 r.
Fotograficzny eksperyment. Nocne działania z 30 sekundowym czasem ekspozycji. Kolorowe światło własnego pomysłu.
25 sierpnia 2020 r.
Poranna kawa i poobiednia herbata. W akcji jak zwykle nikkor 105/2,8 micro. Będę tęsknił za „pięknymi okolicznościami przyrody”.
25 marca 2020 r.
We wszystkich fotografiach zostało użyte dodatkowe źródło światła w postaci lampy błyskowej z filtrem żelowym 3200 K. Inspiracją było niskie światło słoneczne. Poszukiwanie leśnych zjaw wydobywanych czasem teatralnym światłem to dziesiątki prób i modyfikacji ustawień. Rezultat moim zdaniem bardzo obiecujący.
Pozdrowienia z lasu video 3https://studio.youtube.com/video/NfALxCd9H4k/edit/basic
23 marca 2020 r.
Na czas kwarantanny zamieszkałem w leśniczówce, fotograficzna interpretacja budzącej wiosny od ostatniego śniegu do pełni lata to temat, który aktualnie realizuję. Doświadczenia fotografii w studio przeniosłem w plener, znakomity i relaksujący fotograficzny poligon na czas izolacji. O tej porze jeszcze bezlistne drzewa, dużo światła i co istotne, brak komarów to idealne warunki do pracy. Na każdym kroku smuci i przeraża niespotykana do tej pory nadmierna eksploatacja lasów państwowych, w ostatnich 10 latach, wycinka jest coraz bardziej intensywna i trwa przez 6 dni w tygodniu. Wiadomość od leśnika, tylko w tym roku pozyskiwanie drewna wzrosło o 150% w stosunku do roku 2019. Nowych nasadzeń nie ma…podobnież brak chętnych do pracy. Las ma odrodzić się sam…i tak było przez lata, teraz przy tym tempie wycinki nie ma na to najmniejszej szansy. Koronny argument kreacyjnej statystki, że „powierzchnia lasów w Polsce wzrasta” jest tylko mitem, oznaczenie terenu na mapie geodezyjnej symbolem „Ls” nic nie zmieni. To tylko plan zagospodarowania, którego nikt nie wykonuje. W „moim lesie” coraz trudniej znaleźć drzewo ponad 100-letnie.
20 grudnia 2019 r.
Zaproszenie na Warsztaty Fotograficzne
30 października 2019 r.
Moja fotografia z tegorocznych wakacji, „Brama Piekielna” zdobyła I Nagrodę (750 zł) w konkursie na zdjęcie do kalendarza na 2020 r. organizowanym przez gminę Bliżyn. To miłe, cel wakacyjnych sesji został osiagnięty. Nagrodzoną fotografię, można zobaczyć we wpisie z 20 czerwca 2019 r. i oczywiście w kalendarzu.
29 października 2019 r.
Dobra wiadomość. Zostałem laureatem I Nagrody w XXIV Ogólnopolskim Konkursie Fotograficznym PORTRET – Trzcianka 2019 r. Cieszy mnie, że nagroda (2 500 zł) nie przypadkowa i nie losowa. Na wystawie pokonkursowej zobaczymy aż 8 moich prac i dodatkowo 3 prace mojej uczennicy Ewy Burns. Spora konkurencja, 523 prace 80 autorów, oraz XXIV edycja cenionego wśród fotografów konkursu. Już dawno nie brałem udziału w fotograficznych zawodach, częściej występuję w roli jurora, aby w tej roli być wiarygodnym, czasem warto stanąć do zawodów. Nie pierwsza to obecność i nagrody uczestników Warsztatów Fotograficznych w Krakowie na tym konkursie. Wspomnę tych, których pamiętam: 2001 r. I Nagroda, Brunon Wąsowski, III Nagroda, Anna Lorenc, w katalogu prace Janusza Sochy, Romana Bulińskiego, Artura Góry, Janusza Gajewskiego, Marii Herzog- Majewskiej i Włodzimierza Płanety, 2002 r. w katalogu prace Anny Lorenc, Agaty Pałys-Suchorab, Małgorzaty Pióro, Wandy Szumiło-Kulczyckiej, 2007 w katalogu prace Włodzimierza Płanety i Ewy Roden, 2011 r. w katalogu prace Włodzimierza Płanety, 2016 r., w katalogu wystawy prace Jakuba Ochnio, 2018 r. w katalogu wystawy prace Ewy Burns. W sumie W konkursie PORTRET otrzymało nagrody i prezentowało swoje prace aż 17 uczestników Warsztatów Fotograficznych w Krakowie. Gratulacje!
25 października 2019 r.
Sporą reprezentacją wybraliśmy się na najlepszy w Polsce Festiwal Fotografii do Bielska Białej. W tym roku festiwal był rewelacyjny, oprócz głównie zagranicznych autorów można też było zobaczyć prace obecnych i byłych uczestników Warsztatów Fotograficznych w Krakowie: Marii Herzog, Marka Janikowskiego, Tadeusza Chudego i prezentację slajdów Joanny Mrówki. Gratulacje !
7 października 2019 r.
Warsztaty Fotograficzne rozpoczęły 26 rok działalności. Pierwsze fotografie z rekonesansu po centrum miasta. Jesień jeszcze niezbyt kolorowa, na rozpoczęcie fotograficznego sezonu odrobina czerni i bieli.
26 sierpnia 2019 r.
XX Otwarty Plener Warsztatów Fotograficznych w Krakowie WENECJA 2019 zakończony. Ze względu na sierpniowe upały większość czasu spożytkowaliśmy w klimatyzowanych galeriach na wystawach w ramach 58 Biennale Arte di Venezia. Jubileuszowy plener połączony z rocznicą 25-lecia Warsztatów Fotograficznych w Krakowie to okazja do świętowania, dzięki uczestnikom w czasie wieczornych rozmów nie zabrakło domowych nalewek z kwiatu czarnego bzu, owoców aronii i ziół prowansalskich, włoskiego wina, szkockiej whisky, weneckiego spritza, niemieckiego Paulanera, a dla koneserów była nawet woda z pod kiszonych ogórków… Do Krakowa przywieźliśmy Limoncello. Pracowity plener w znakomitej atmosferze, materiał fotograficzny wkrótce przedstawimy na wystawie. Na teraz, kilka obowiązkowych „lanszaftów”.
12 sierpnia 2019 r.
XX Jubileuszowy Otwarty Plener Warsztatów Fotograficznych w Krakowie WENECJA 2019 już za 6 dni. Poniżej fotograficzne wspomnienie z tegorocznego, majowego pobytu.
8 sierpnia 2019 r.
Las jako temat wakacyjnej fotografii. Lato, najmniej fotogeniczna pora roku, dużo pracy, efekt skromny, jeśli do tego dodamy uciążliwości jak komary, kleszcze, mrówy i inne owady to lepiej wybrać się do lasu o każdej innej porze roku.
17 lipca 2019 r.
XX Jubileuszowy Otwarty Plener Fotograficzny WENECJA 2019 już na 31 dni. W Wenecji czujemy się jak w domu, to miłe kiedy rozpoznają nas kelnerzy, sprzedawcy i właściciele galerii. Nasza stała obecność w Wenecji to w sumie 140 fotograficznych dni. Tym razem naszym celem jest 58 Biennale Arte di Venezia . Warto trzymać rękę na pulsie, co w światowej sztuce współczesnej najlepsze i najmodniejsze. Wenecja i jej Biennale to najlepsze źródło inspiracji i artystycznych doznań.
12 lipca 2019 r.
Wakacje w pełni. Kiedy nie ma w zasięgu zbyt wielu tematów, warto sięgnąć po te, które mamy pod ręką. Zawsze możemy je zinterpretować na nowo.
Ostaniec – YouTube.
Piekiełko Niekłańskie – YouTube.
26 czerwca 2019 r.
Fotografia w Krakowie Ignacy Krieger YouTube
24 czerwca 2019 r.
„Złota godzina” w Krakowie nie trwa zbyt długo, maksymalnie 10 – 15 min. To samo oświetlenie na Lofotach o tej porze roku to 4-6 godz. Można przejechać dziesiątki kilometrów aby zdążyć z niego skorzystać. Na naszej szerokości geograficznej położenie słońca zmienia się bardzo szybko, nim rozłożymy statyw i sprawdzimy warunki ekspozycji zmiany są znaczące. Pejzażowa fotografia akcji typu zdążę, nie zdążę, dostarcza sporo emocji.
23 czerwca 2019 r.
Atmosfera wakacyjna, zaczyna nam się udzielać. Wczorajsza praca grupy pejzażowej bardzo intensywna. Wiele nowości warsztatowych i zadania na wakacje. Tym razem nie na kawę, ale zimne piwo udało się zapracować kilkoma wyjątkowymi fotografiami. Za tydzień ostatnie zajęcia w tym semestrze, następne spotkanie dopiero w sierpniu na Biennale Sztuki w Wenecji.
20 czerwca 2019 r.
Nie ma tematów skończonych; zmiana oświetlania, pory roku, nasz odmienny nastrój, czy nowe narzędzia sprawiają, że wracamy w te same miejsca aby zrealizować jeszcze lepszą lub całkiem inną fotografię. Z pozoru proste zdjęcia wymagały zaangażowania i bogatego zaplecza technicznego, satysfakcja duża, wynik zadowalający. Dwa podejścia, za każdym razem conajmniej po godzinie pracy. Czy jest lepiej?, patrz niżej i porównaj z wcześniejszymi fotografiami z 18 października 2017 r., 23 czerwca 2018 r. i 25 sierpnia 2018 r. Brama piekielna film YouTube
16 czerwca 2019 r.
Grupa pejzażowa, spotkanie w ogódku przy parafii św. Józefa w Podgórzu. Pięknie urządzona zieleń z parkiem rzeźb Wincentego Kućmy. Nowy widok na miasto z wyjątkową bryłą neogotyckiego kościoła dostępna z wysokości dachu. Polecamy to miejsce dla kontemplacji, relaksu i zabawy z dziećmi w przyjaźnie wyposażonym zakątku.
15 czerwca 2019 r.
Dziś wizyta na wystawie końcowej wydziału Form Przemysłowych Krakowskiej ASP. Wrażenie podobne jak w gmachu głównym, wieje nudą i corocznym powielaniem tematów. W czasie powszechnego zapotrzebowania na udane projekty w każdej dziedzinie przemysłu, ciągłych zmian mód i trendów reprezentacja nader skromna. Prezentowane projekty oprócz ćwiczeń zawierają dużo niedoróbek i bez licznych poprawek trudno marzyć o ich zastosowaniu w masowej produkcji. Koncepcyjnie i wykonawczo kiepsko, rodzi się pytanie słaba kadra, czy brak otwartości na to co się dzieje za murami uczelni.
9 czerwca 2019 r.
W poszukiwaniu inspiracji, dziś zajęcia w pracowniach Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie przy placu Jana Matejki. W ocenie studentów i naszej wystawa słabsza jak w ubiegłym roku. To stały trend, od kilku lat trudno dostrzec kierunek w którym zmierza Krakowska ASP. Wśród kadry brak wybitnych artystów, trudno zobaczyć ich dorobek gdziekolwiek. Frustracja studentów narasta, czyżby syndrom stanowisk pracy, nie wybitnych osiągnięć kadry wykładowczej był nie do przełamania? Zadziwił profesorski wybór prac na wystawę, studenci nie byli zadowoleni, że to nie oni decydowali czym chcą się pochwalić. Widać też zamknięcie w murach uczelni, a Harenda już dawno nie jest dla studentów i na studencką kieszeń. Trzykrotna wizyta na wystawach nie pozwoliła dostrzec nowych talentów, profesorskie wyróżnienia jak w przysłowiu ” na bezrybiu i rak ryba…” Uczelnia zmumifikowała się i zatrzymała w rozwoju, zdecydowanie potrzeba świeżej krwi i otwartości chociażby na Kraków, który pięknie projektuje się przez okna 200 letniej uczelni. Jeśli do tego dodamy brak promocji sztuki, brak ciekawych wystaw, Wyspiańskim raz do roku możemy tylko potwierdzić skromy dorobek współczesnych często samozwańczych artystów, w tej konfrontacji Stanisław Wyspiański to tytan pracy i eksplozja wszelakich talentów. Czy dziś artysta może godnie się utrzymać ze swojej twórczości ? Odnoszę wrażenie że jesteśmy skazani na telewizyjnych szansonistów, artystów dziedzicznych po swoich ojcach i matkach i odgrzewane kawałki z przed 40 lat. Brak mecenasów, promotorów, krytyków i animatorów sztuki sprowadził nasze potrzeby do tych podstawowych: najeść się krewetek, wypić whisky i poszpanować nowym autem. No cóż, nasz etap cywilizacyjny sprowadza się do posiadania nowego smartfona, zrobienie selfie na tle wieży Eiffla i życia życiem innych na portalu społecznościowym.
5 czerwca 2019 r.
Grupa fotografii studyjnej, trzy zadania warsztatowe: multiekspozycja, reprodukcja malarstwa olejnego, fotografia koncepcyjna. Realizujemy fotografie do portfolio na studia artystyczne. Materiał został zaakceptowany i egzamin zdany, witaj przygodo w artystycznym świecie. To kolejna student na artystycznej uczelni, uczestnik zajęć przygotowawczych Warsztatów Fotograficznych w Krakowie. Aby zgromadzić materiał potrzeba 2 lata pracy, absolutne minimum dla utalentowanych to rok. Nie odkładaj swoich ambicji na ostatnią chwilę, stracisz marzenia. Do tej pory 100 % uczestników intensywnych warsztatów osiągnęło swój cel, indeks na studiach artystycznych: fotograficznych, plastycznych, filmowych, operatorskich, reżyserskich a nawet architektonicznych.
2 czerwca 2019 r.
Letni poranek pod Sukiennicami. Tym razem naszym bohaterem światło, oraz czerń i biel.
6 maja 2019 r.
Po raz kolejny rozpoczynamy eksplorację Manhattanu. Nowy Jork grzeczny i bezpieczny, energetyczne miasto pełne witalności i radości życia. W światowym stylu, dwoma wystawami na Brooklynie kończymy trwający rok jubileuszu XXV – lecia Warsztatów Fotograficznych w Krakowie. Zwiastun w zakładce „wystawy”, wkrótce szersza relacja w zakładce „wyprawy”.
1 maja 2019 r.
Wiosenny XIX plener fotograficzno-filmowy Warsztatów Fotograficznych w Krakowie, jak zwykle o tej porze roku w Wenecji. Biennale Sztuki rozpoczyna się za 10 dni, w przestrzeni miejskiej zagościły pierwsze prace. To co już zobaczyliśmy, potwierdza dobrą kondycję sztuki światowej. Polska reprezentacja kuszona incydentalnym wspomożeniem finansowym, raczej świata nie zawojuje. „Przenicowany samolot” Romana Stańczyka to jedyna praca o której wspomina się w tylko polskich mediach. Wrócimy tu po inspiracje w sierpniu.
25 kwietnia 2019 r.
Gitarowo – fotograficzne wariacje grupy studyjnej.
2 kwietnia 2019 r.
Zderzenie z „Moorem” po raz drugi. Słońce i shift 24/3,5
31 marca 2019 r.
Wielkanocne „budowanie” Krakowskiego Rynku. Tymczasowa zabudowa dobry temat do fotograficznych ćwiczeń.
27 marca 2019 r.
Architektoniczne ćwiczenia grupy pejzażowej, lokalizujemy obiekty, które staną się punktami naszego szerszego zainteresowania. W trakcie praktycznych działań rozpoznajemy pożyteczne i rzadziej wykorzystywane funkcje naszych aparatów. Ostatnio, pobieżny przegląd funkcji i ustawień średnio zaawansowanego sprzętu zajął dwie godziny.
24 marca 2019 r.
Wreszcie ciepło i słonecznie, przyszła pora na rekonesans w Parku Krakowskim im. Marka Grechuty. Po długiej i kosztownej rewitalizacji parku, „szału nie ma”. Nie zasadzono nowych drzew i krzewów, od sześciu pasów ruchliwej ulicy nie oddziela parku nawet żywopłot. Park otoczony z czterech stron ruchliwymi ulicami to klomb na ulicznym rondzie pełen huku i spalin. Nowy plac zabaw dla dzieci, kilka ławek o niezbyt udanym projekcie, likwidacja asfaltu na rzecz gruntowych alejek to kosmetyczne zmiany. Fotograficzne skupiliśmy się na rzeźbach ustawionych w latach 60 ubiegłego wieku, innych atrakcyjnych elementów brak. Szczególnie przypadła nam do gustu i na nowo odkryta rzeźba Światowida, o jednej, dwóch, trzech a czasem czterech twarzach widzianych jednocześnie. Polecam kilka rund wokół rzeźby w różnym oświetleniu.
17 marca 2019 r.
Dziś foto-plener z grupą pejzażową w nietypowym miejscu. Cmentarz Żydowski w Krakowie, zachowało się tu do dziś kilka tysięcy nagrobków. Najstarsze pochodzą z lat 40 XIX w. Odwiedziliśmy grób fotografa Krakowa, Ignacego Kriegera (1817-1889). Nagrobek odnowiony kilka lat temu przez Muzeum Historii Fotografii.
16 marca 2019 r.
XIX Otwarty Plener Warsztatów Fotograficznych w Krakowie WENECJA 2019 coraz bliżej. Krakowska rozgrzewka z włoskim renesansem.
12 marca 2019 r.
Dziś światło i chmury wzorowe, niestety przygotowania do wystawy w Krakowskim Magistracie wymagają odpowiedniego zaangażowania.
11 marca 2019 r.
Dziś testy nowego obiektywu w szklarni Warsztatów. Tanio nie było, jakość odpowiednia do ceny, warto było, re-we-la-cja !
6 marca 2019 r.
Wreszcie czyste powietrze nad miastem, w użyciu „ciężka artyleria” 200-400mm miotane wichurą trzyma ostrość przy 1/1000
4 marca 2019 r.
Spacer na Plantach, wiosenna temperatura już jest…
3 marca 2019 r.
Dziś niedzielny plener w klimacie folk, początek Plac Wolnica, koniec kawiarnia Eszeweria.
2 marca 2019 r.
Poszukiwanie wiosny w Dolinie Kluczwody.
24 lutego 2019 r.
Niedzielny plener grupy pejzażowej, jak zwykle temat światowego formatu, bohaterem Henry Moore, po pracy dyskusja o sztuce przy kawie w muzealnej Tribece.
20 lutego 2019 r.
Słoneczna architektura, zawsze ulotna i niepowtarzalna. Zimowe światło jeszcze się nie kończy.
19 lutego 2019 r.
Co nowego? to robocza nazwa naszej mini galerii, która od dziś działa w kawiarni „Drukarnia”, róg ulicy Nadwiślańskiej i Piwnej w Krakowskim Podgórzu. Co dwa tygodnie będzie można zobaczyć najświeższe prace uczestników warsztatów. Obecnie prezentowane są prace: Jacka Piwowarczyka, Włodzimierza Płanety, Agnieszki Szarszewskiej i Urszuli Wilgockiej. Zapraszamy codziennie od godz. 10.00 do ostatniego gościa.
18 lutego 2019 r.
Wystawa KRAKOWSKI KAZIMIERZ coraz bliżej. Ambitny plan pokazanie tylko premierowych fotografii arcytrudny do zrealizowania. Po dwóch obfitych albumach i trzech wystawach trudno wyszukać nowe tematy, jednak kiedy wydaje ci się, że zrobiłeś już wszystko w pewnym momencie zaczynasz widzieć na nowo. To ten przyjemny moment…
17 lutego 2019 r.
Krótki wypad do Piekar, połowa lutego, wiosny nie widać, dziś najcieplejszy dzień w tym roku. Niskie, zimowe światło sprzyja.
16 lutego 2019 r.
Wiosenne strzyżenie, jednak „golenie” tuż przy ziemi nadal dominuje. Ileż drzew wycięto bez sensu i potrzeby w ostatnich latach…
10 lutego 2019 r.
Kolejny fotograficzny festiwal tym razem w Nowej Hucie. Ubiegłoroczne World Press Photo kończy światowe tournee. Joury konkursu przestało promować fotograficzny eksperyment, wróciło to klasyki, co zaowocowało prezentacją wyjątkowych fotografii, oprócz obrazu dramatu człowieka i przyrody znalazło się wiele fotografii najwyższego kunsztu. Od kiedy wystawę przeniesiono z Bunkra Sztuki do NCK frekwencja zwiedzających znacznie spadła. Nie służy to popularyzacji fotografii, organizowane dodatkowe wystawy rodzimych autorów ukazują dystans jaki dzieli polskich reporterów od czołówki światowej. Upadek zawodu fotoreportera tę przepaść będzie pogłębiał. W ubiegłorocznej edycji konkursu wśród nagrodzonych pierwszy raz od kilku lat zabrakło polskich fotografów. Na szczególną uwagę zasługuje wystawa towarzysząca autorstwa Ryszarda Horowitza, który pomimo dojrzałego wieku zachował twórczą swieżość i szaloną kreatywność. „Krakowski pierścień”, tak na własny użytek zatytułowałem jedną z prac, potwierdza niczym nie ograniczoną wyobraźnię mistrza. Rok temu miałem przyjemność po raz kolejny zamienić kilka słów z panem Ryszardem i wymienić się fotograficznymi albumami. Mój „Krakowski Kazimierz” zagościł na stałe w jego pracowni w Nowym Jorku, a album Ryszarda Horowitza wraz z dedykacją w mojej pracowni w Krakowie.
3 lutego 2019 r.
Dziś bardzo intensywny dzień. Rozpoczęliśmy od fotografii porannego światła w Rynku Głównym, potem wizyta na nowej wystawie „KRAKÓW 1900” w kamienicy Szołajskich i na deser kawka w „Lokalu…”, wystawa fotografii, prezentacja nowego albumu z pięknymi aktami w dobrym stylu i ustalenie koncepcji „Autorskich prezentacji”. Na koniec zamknęliśmy grupę „Wenecką”, od teraz zapisy tylko na listę rezerwową.
1 lutego 2019 r.
Zimo gdzie jesteś? W górach śniegu jak nigdy, a w Krakowie tylko smog.
29 stycznia 2019 r.
Jutro ostatni dzień naszej wystawy w „Pierwszym lokalu..” Kilka prac zostało sprzedanych, kolejna wystawa w tym miejscu już w marcu.
27 stycznia 2019 r.
Dzisiejszy plener grupy pejzażowej z odrobiną słońca. Plan jak zwykle, praca, wizyta na wystawie fotograficznej i kawa w „Pierwszym lokalu…” Udało się zrobić nowości w starym miejscu, na wystawie „młode wilki nie nadchodzą…”, a w „lokalu” kolejna fotografia z naszej wystawy została sprzedana.
22 stycznia 2018 r.
Zima w pełni. Pierwsze ślady śniegu dopiero w Nowym Targu, a w Dolinie Chochołowskiej po dostatkiem. Fotograficznie, oprócz „landszaftów” wynik skromny, za to świeżego powietrza do woli, było warto.
20 stycznia 2018 r.
Krakowskie witryny, zapomniane i bez wyrazu, jedynie w Camelocie w mroźny dzień zawsze świeża para, nie tylko wodna.
15 stycznia 2019 r.
W zimowym ogrodzie, dziś zamiast światłocienia, śnieżny blask.
14 stycznia 2019 r.
Zima jednodniowa, czyżby ostatnia w tym roku?
10 stycznia 2019 r.
Wreszcie biało, jak nigdy, miasto się „grafizuje”.
6 stycznia 2019 r.
Dzisiejsze zajęcia w „Pierwszym lokalu…” Podsumowanie 2018 roku, plan na najbliższy semestr, zrealizowaliśmy trzy fotografie, zwiedziliśmy trzy wystawy, w tym jedną naszą, obejrzeliśmy najnowsze fotografie Agnieszki.
5 stycznia 2019 r.
Ciemności najkrótszych dni w roku dopiero dziś rozjaśnił śnieg, chociaż spadło go niemało, to zima jeszcze nie nadeszła. Nawet odrobina zmienia to co zwykłe w ulotne, brak śniegu uwrażliwia na jego walory.
30 grudnia 2018 r.
Ostatnie zajęcia grupy pejzażowej w tym roku. W poszukiwaniu inspiracji dziś wizyta w Pałacu Sztuki na Zimowym Salonie krakowskiego środowiska ZPAP, a potem spritz w weneckim klimacie, w kamienicy Szołayskich. Nowy rok 2019 rozpoczynamy wystawą już 5 stycznia w „Pierwszym lokalu…”
25 grudnia 2018 r.
W Świątecznym nastroju… : )
18 grudnia 2018 r.
W tym semestrze na zajęciach studyjnych bohaterem był przedmiot. Łatwo nie było, ale sporo nowych doświadczeń.
16 grudnia 2018 r.
Idą Święta. Dziś z grupą pejzażową ćwiczyliśmy fotografię reporterską i umiejętność nawiązywania kontaktu z kucharzami.
10 grudnia 2018 r.
Zakończyliśmy prace fotograficzne sarkofagów królewskich w Katedrze Wawelskiej. Okolicznościowy kalendarz na 2019 r. już w druku.
3 grudnia 2018 r.
Szarość wszędzie, dobra pora na fotografię czarno białą. Liście zgrabione mury odsłonięte, niskie światło, krakowski smog, wszyscy ukryci we wnętrzach.
2 grudnia 2018 r.
Plener warsztatów, dziś bohaterem świąteczna iluminacja miasta, zaczęliśmy wcześnie aby tym razem niczego nie zgubić.
30 listopada 2018 r.
Sezon na fotografię czarno-białą rozpoczęty. Temperatura i światło sprzyja wyjątkowo. Gromadzimy nowy materiał do publikacji w albumie.
29 listopada 2018 r.
Dziś ćwiczenia z kompozycji i obserwacji światła, bohaterem pusty plac zabaw.
19 listopada 2018 r.
Dziś w ramach zajęć wizyta na wystawie fotografii Chucka Fishmana „Re- Generation” w centrum Galicja. Chuck Fishman to nowojorski fotograf prasowy, czterokrotnie wyróżniony w konkursie World Press Photo. Wykonane przez niego zdjęcia wielokrotnie umieszczano na pierwszych stronach takich magazynów jak: „Life”, „Newsweek”, „Time”, „Fortune”. W ciągu 40 lat swojej fotograficznej kariery skoncentrowany był na zagadnieniach społecznych i politycznych. W latach 70. i 80. XX wieku fotograf odwiedził Polskę kilkukrotnie, pracował głównie w dużych miastach, dawnych ważnych żydowskich ośrodkach, w których wciąż tliło się żydowskie życie. Fotografował w Krakowie, Wrocławiu i Warszawie, także w Łodzi, Lublinie i w Przemyślu. Na wykonanych podczas podróży fotografiach można zobaczyć przede wszystkim ludzi starych, najczęściej mężczyzn. Pojedyncze osoby lub niewielkie grupy przed synagogą, w domu modlitwy, w koszernej stołówce, w prywatnym mieszkaniu. Pomiędzy wykonaniem najstarszej i najnowszej fotografii z prezentowanych na wystawie w Żydowskim Muzeum Galicja upłynęły 43 lata. Projekt Fishmana jest więc jednym z najbardziej kompleksowych projektów fotograficznych poświęconych europejskim Żydom w drugiej połowie XX i na początku XXI wieku.
2 listopada 2018 r.
Kolejny powrót do „żacholeckiego lasu”. Już listopad a kolory jeszcze jesienne.
21 października 2018 r.
Mgła wypełzła na Wawel. Od kiedy usunięto z murów dzikie wino i wycięto wiele drzew, wzgórze wawelskie utraciło swój klimat, stało się sterylne, pozbawione tajemnicy. Pamiętam krzew róży przed katedrą, kaskady pnączy dzikiego wina spływające po murach bastionu. Patyny i legendy nie tworzy się z dnia na dzień. Kultura to nie stadiony, czy hale sportowo-koncertowe, wystarczy jeden kawiarniany stolik a przy nim nad filiżanką kawy wyjątkowy człowiek….
20 października 2018 r.
Prestiżowe wyzwanie. Fotografujemy groby królewskie w Katedrze na Wawelu. Nowe doświadczenia i okazja do historycznej edukacji. Własne oświetlenie, utrudniony dostęp i jedna godzina na organizację planu zdjęciowego wymaga zaangażowania i sprawności.
14 października 2018 r.
Pierwszy warsztatowy plener grupy pejzażowej, pierwsza tej jesieni mgła. Radość z udanych fotografii dla całej grupy.
13 października 2018 r.
Trwa nasza jubileuszowa wystawa fotografii trójwymiarowej. Fotografie wykonane w trzech technikach, trzech autorów. W trakcie wernisażu odbyła się projekcja i warsztaty technik obrazowania 3-D. Największe wrażenie wywołała projekcja w technice polaryzacji światła, gdzie fotografie dosłownie wychodziły z ekranu. Oj, warto było to zobaczyć. Wystawa dostępna do końca października.
12 października 2018 r. nasz blog ma już rok! 94 wpisy ponad 300! fotografii.
4 października 2018 r.
Światło pod mostem Dębnickim z widokiem na Wawel
3 października 2018 r.
Krótki wypad na zachód słońca i w nagrodę taki obrazek.
30 września 2018 r.
W ostatni dzień września plenerowaliśmy na Jurze Krakowsko – Częstochowskiej. W tle „skała miłości” w Mstowie i ruiny zamku w Olsztynie.
20 września 2018 r.
Dziś w Wenecji mgła! To rzadkość o tej porze roku, biegniemy na Vaporetto o godzinę za późno.
25 sierpnia 2018 r.
Wielokrotnie podejmowany temat „Bramy Piekielnej”. Tym razem w wersji panoramicznej, precyzyjnie wykonana z dwóch fotografii obiektywem typu shift, pasują idealnie!
24 sierpnia 2018 r.
Premiera nowego Nikona Z6 i Z7 i Canona R. Zapowiedzi i emocje godne wielkiego dzieła. Szybko dewaluujące się nowinki techniczne zastępują dzieła kultury. Nowe auto, telefon, oprogramowanie, czy „inteligenty” pocisk zachwyca wszystkich. Jeszcze nigdy miniaturowe pudełka aparatów fotograficznych nie były tak drogie. Za jego równowartość możemy równie dobrze okrążyć świat. Poniżej prawdziwy pancernik tej firmy Nikon F4, nie dla chłopców w koszulach w kwiatki. Narzędzia zmieniają się co sezon, dotyczy to prawie wszystkich dziedzin sztuki: malarstwa, filmu, rzeźby, muzyki czy fotografii…, ale czy podobnym tempie przybywa ponadczasowych dzieł ? Skrzypce można kupić w każdym sklepie, ale aby wydobyć z nich prostą melodię potrzeba wielu lat nauki i ćwiczeń. Cztery struny i smyczek a ile niedoścignionych dzieł i wykonań. Aparat fotograficzny ma jeden guzik, ileż to razy guzik decydował o losach świata. Używaj go z rozmysłem, możesz zatrzymać czas kiedy zechcesz, lub w tym jednym decydującym momencie…
23 sierpnia 2018 r.
Kwiatkowa zabawa w moim leśnym ogródku. Obiektyw standardowy przesłona 1,8 lub 1,4 plus pierścionek.
22 sierpnia 2018 r.
W Pawilonie Wyspiańskiego w bogatych ramach fotografie Tomasza Tomaszewskiego promują Podhale. Reporterskie ustawki, dziwię się,
że autor pracując komercyjnie niechętnie się do tego przyznaje. Jego fotograficzny dorobek z pewnością zasługuje na uwagę.
Jeśli ktoś ma ochotę skorzystać z zajęć w jego prywatnej akademii podaję zaczerpniętą ze strony www odpowiedź na najczęściej zadawane pytanie.
„Koszt pojedynczego spotkania wynosi 1000 zł netto. Płatność z góry za trzy spotkania. Po nich kolejne trzy i następne.
Zgłoszenie do udziału w Akademii jest jednocześnie zobowiązaniem do zapłacenia za wszystkie spotkania, niezależnie od obecności.”
Po serii spotkań nic nie pozostaje, jak tylko zostać Harrym Potterem fotografii!
21 sierpnia 2018 r.
Dziś bohaterem prawie 100-letnie deskim w moim płocie.
23 czerwca 2018 r.
Kolejne podejście do jednej z niewielu atrakcji przyrodniczych w okolicy miejsca moich wakacji. Wycinka lasu ciągle przyspiesza, od kilku lat nabiera katastroficznego tempa. Drogi i polany przez cały rok usłane są nowymi pniami, gleba rozjeżdżona ciężkimi maszynami przypomina wojskowy poligon. Z dzisiejszej rozmowy z pilarzem zagadniętym w czasie pracy. (wycinaka trwa 6 dni w tygodniu)
- co sądzisz o o rabunkowej wycince tutejszych lasów w ostatnich latach?
- „panie ja tu jestem tylko pilarzem”
- mieszkasz tu w okolicy?
- „tak, stąd pochodzę”
- a co na to pana ojciec, a może i dziadek, czy wcześniej było podobnie?
- „akurat ojciec i dziadek też pracowali w lesie, miesięcznie wycinało się ok. 50m3 drewna, a tylko tu, leży 1000, a ile już wywieziono!”
- kto urządził składnicę w skalnym rezerwacie, jedynej atrakcji do której prowadzą turystyczne szlaki? nie można było 100m dalej?
- „niżej też jest składnica, a dalej kolejna i kolejna…”
Kiedy wracałem do domu o zachodzie słońca zaskoczył mnie towarzyszący blask czerwonej tarczy, który bez trudu przeszywał resztki niedawnego boru. W/g leśników, odwołujących się do statystyk, powierzchnia lasów nie maleje, a nawet wzrasta, a tam jest nowa szkółka leśna. Zajrzałem, ogrodzony teren, solidne drewniane słupy ogrodzenia, kilkanaście zbędnych porzuconych w trawie, za siatką kwitnie plantacja dwumetrowych ostów, czy przebiją się przez nie wątłe sadzonki?, ale przecież nie ma ludzi chętnych do pracy… Drzewo, obiekt kultu prasłowian, stało się wrogiem leśników, urbanistów, drogowców i nas właścicieli posesji. Jeszcze nie tak dawno przy drogach leśnych stały znaki o treści „las płonie szybko, rośnie powoli” dziś drzewo ścina się w kilaka minut i nie oferuje nic w zamian. W skali ludzkiego życia, każde drzewo może cieszyć dopiero następne pokolenia, pomnikowy okaz to min. 200-300 lat. To co jest najsmutniejsze, że nie wzrusza to nikogo. Jesteśmy pokoleniem ignorantów i egoistów. Zachwyt i wiara w technologię nie dotyczy natury. A po nas choćby potop…
17 czerwca 2018 r.
Dziś zajęcia pod hasłem więcej sprzętu i więcej talentu, z dnia robimy wieczór. Pierwsze próby grupy zaawansowanej bardzo udane. Fotografie wymagały sporej wiedzy i biegłości w poruszaniu się po menu aparatów. Każdy parametr trzeba było zaplanować i przewidzieć rezultaty. Aby nie być zdanym na eksperyment dysponowaliśmy odpowiednim sprzętem pomiarowym i umiejętnościami. Tutaj pierwsze fotografie, a potem było już tylko lepiej. …a na plener do Wenecji, zostało 1 wolne miejsce. Zapraszamy!
16 czerwca 2018 r.
Fotografia dzieci, modelka po raz pierwszy w tak eksponowanej roli. Trudne zadanie dla fotografa i dla pięcioletniego dziecka. Z pewnością, każda następna sesja ośmieli do wspólnej zabawy. Musimy być cierpliwi i umiejętnie prowadzić sesje aby wzajemnie się nie zniechęcić, to duża sztuka.
12 czerwca 2018 r.
Dziś edukacyjny spacer po pracowniach Krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, która w tym roku obchodzi jubileusz 200 – lecia. Właśnie trwa doroczna wystawa prac studentów wszystkich wydziałów. Wiele ciekawych rozmów z autorami, oraz inspiracji. Dział fotografii… nie polecam…
8 czerwca 2018 r.
Dziś zabawa aparacikami Fujifilm X. Jest potencjał jakościowy, natomiast ergonomia i waga zdecydowanie dla gadżeciarzy, miłośników stylu retro, czasów AMI lub Smieny. Fujifilm pro II, znakomite wnętrze w kiepsko zaprojektowanym pudełku, jedynie GFX jest O.K. Cenowo?, niestety extra profesjonalnie, podobnie optyka, mała, fajna, ale kosmicznie droga. Wkrótce RODO rozprawi się z ulicznikami, a na rodzinne wycieczki wystarczy smartfon i kijek. Fuji musi zmienić taktykę, mój pomysł to GFX w cenie X-T2 i cały profi-świat przesiada się w kilka tygodni. W pro? – II po kilku zdjęciach skończyła się numeracja fotografii i aparat się zablokował…porażka oprogramowania. Ratunkiem był tylko format karty pamięci lub zamiana na inną. Fotografie z tej malizny, szkiełko 50/1,2 robią jednak bardzo dobre wrażenie. A swoją drogą dlaczego ogniskowa 50? skoro efektywna jest znacznie dłuższa? Już wszyscy gubią się w tych przelicznikach, proste rozwiązanie – zamiast ogniskowej powinien być podany kąt widzenia obiektywu i jasność…i wszystko jasne! Panowie inżynierowie, pora na rewolucję oznaczeń.
27 maja 2018 r.
Popołudnia coraz bardziej gorące. Miasto zamienia się w bursztyn, tylko teraz przez kilka dni słońce przeszywa Sukiennice.
26 maja 2018 r.
W popołudniowym świetle, kontrasty sprzyjają, eksponują się detale architektoniczne i zapalają latarnie.
25 maja 2018 r.
„Lato, lato wszędzie, oszalało moje serce…” Na Krakowskim Kazimierzu poprawka z Singera i dawka letnich kolorów.
24 maja 2018 r.
Zajęcia z grupą popołudniową. Długi dzień wyprowadził nas na ulice, zamiast w pracowni, zajęcia w plenerze.
24 maja 2018 r.
Praca na Krakowskim Kazimierzu. Od rana budujemy mini opowieści z kandydatami na studia artystyczne, filmowe i plastyczne. Zrealizowane fotografie o różnej tematyce znajdą się w teczkach egzaminacyjnych. Tu pierwsze przymiarki, wkrótce ciąg dalszy.
21 maja 2018 r.
A w Krakowie już lato. Mały przedpołudniowy spacer, Rynek, Collegium Maius i meta na Tomasza w Dymie.
20 maja 2018 r.
Dziś temat zajęć, to Krakowskie fontanny. Początkowa grupa z rezerwą zabrała się do tematu, potem odkryciom, obserwacjom i technicznym rozwiązaniom nie było końca. Pomysły gasiliśmy kawą z szarlotką w BWA „pod folią”. Ja najbardziej byłem zadowolony ze świetlistej flary, a i z karykaturą paryskiego Luwru jakoś udało się uporać. Kiedy ten żenujący szkaradek zniknie z Krakowskiego Rynku? Kraków nie ma szczęścia do projektantów, wspomnę np. kosze na śmieci, które w różnym wydaniu szpeciły miasto przez lata, a jednak udało się w końcu z tym uporać.
13 maja 2018 r.
Procesja św. Stanisława z Wawelu na Skałkę. Ćwiczenie reporterskie, słońce sprzyjało tylko kontrastom, w użyciu teleobiektyw 300 mm. Mój błąd informacyjny o godzinie rozpoczęcia pleneru spowodował, że materiał jest skromny z wcześniej upatrzonej tylko jednej pozycji. Wkrótce święto Bożego Ciała i równie malownicza procesja z Wawelu na Krakowski Rynek. Okazja do reporterskich manewrów, ale tym razem, nie dla mnie.
9 maja 2018 r.
Spacer po Krakowskim Kazimierzu. Tematy wyczerpane, ale poszukiwania trwają, bohaterem – słońce.
8 maja 2018 r.
Zieleń wszędzie, wiosna w apogeum.
7 maja 2018 r.
Dobra okazja do szlifowania warsztatu. Obowiązkowe – 2 EV. Teatr KTO w znakomitej formie, dynamika, światło i ogień, nieodłączny atrybut ulicznego przedstawienia. Publiczność zamiast chłonąć spektakl, „fotografowała”. Od realnego świata niepostrzeżenie oddzieliła nas szybka smartfona, dotyczy to również jedzenia i picia. Terror i życiowy ekshibicjonizm mediów społecznościowych dopiero się rozkręca.
6 maja 2018 r.
Grupa pejzażowa. Światło i Krakowski Rynek, niewyczerpana kopalnia tematów. Zajęcia w ekspresowym tempie, gdyż zaledwie 5 godzin wcześniej wróciliśmy z pleneru w Wenecji. Tym razem SPRITZ wypity pod Sukiennicami smakował znakomicie. Do Wenecji po raz 18 wrócimy jesienią. Są jeszcze 2 wolne miejsca w pokoju 2 osobowym.
6 maja 2018 r.
XVII Otwarty Plener Warsztatów Fotograficznych w Krakowie WENECJA 2018 – zakończony. Każdy jest inny, dojrzalszy, Wenecja uzależnia.
24 kwietnia 2018 r.
Świętokrzyska kapliczka na rubieżach wsi Michniów, warta fotografii z każdej strony. Skromna przeciwwaga dla dziesiątek milionów metrów sześciennych betonu, widocznych z kosmosu.
21 kwietnia 2018 r.
Podkrakowskie Morawy. Rolnicze zaplecze miasta to bardzo fotogeniczny temat, tu swojsko okraszony wierzbami i nowatorsko ukształtowany plantacją szparagów. Czyżby „Kielecka Szkoła Krajobrazu” miała swoje korzenie pod Paryżem?
19 kwietnia 2018 r.
Wiosna, wiosna, wiosna wszędzie! Pierwsza wizyta w ogrodzie botanicznym, Bzy już startują.
15 kwietnia 2018 r.
Uczestniczyliśmy w spotkaniu z Agnieszką Traczewską, autorką znakomitego albumu fotograficznego „Powroty” poświęconego Chasydom. Temat wielokrotnie podejmowaliśmy, po raz pierwszy z klubem fotograficznym „Optikos” z Leżajska w 2006 r., a następnie z uczestnikami Warsztatów. Trzykrotnie nasza wspólna wystawa „Chasydzi” rozpoczynała Festiwal Kultury Żydowskiej w Krakowie. Kilkakrotnie prezentowałem swoje autorskie wystawy po tym samym tytułem – CHASYDZI. Ostatnia miała miejsce w Synagodze Popera w Krakowie w 2016 r.
15 kwietnia 2018 r.
Jak wiosna, to na Plantach w Krakowie! A do kwitnących magnolii stała kolejka fotografujących.
10 kwietnia 2018 r.
Dziś wizyta w Nowym Targu. Kinowa premiera filmu dokumentalnego autorstwa Macieja Gabrysy i Wojtka Jachymiaka „Przyjaźń w cieniu Kremla – Gruzja”. Półtoragodzinny film można było zobaczyć kilkanaście dni temu w TVP-1. Wojtek Jachymiak swoją działalność rozpoczynał na Warsztatach Fotograficznych w Krakowie, uczestnik plenerów w Mostkach i Wenecji. Gratulacje!
10 kwietnia 2018 r.
Kiedy 10 kwietnia 2010 r. o godz. 9.30 wylądowaliśmy z kilkunastoosobową ekipą plenerową na lotnisku Treviso pod Wenecją, rozdzwoniły się wszystkie nasze telefony…
8 kwietnia 2018 r.
Rozpoczynamy kolejny semestr pracy z grupą pejzażową. Wszyscy, po naszej ostatniej wystawie w Krakowskim Forum Kultury czujemy nowy zapał do pracy. Cele zostały ustalone, pracujemy. Za 20 dni nasze umiejętności będziemy mogli spożytkować w czasie XVII Pleneru Warsztatów Fotograficznych w Wenecji!
3 kwietnia 2018 r.
Jak podają źródła, kopiec usypano po śmierci króla Kraka. Ziemię na kopiec noszono w rękawach i stąd wzięła się nazwa dzisiejszego święta „Rękawka”. W programie parada „wojów” wyścig, zbrojne pojedynki i inscenizacja pogańskich zwyczajów religijnych. Show posiadaczy aparatów fotograficznych i co bardziej okazałych obiektywów, w tym roku dołączyły po raz pierwszy pokazały się drony. My, jak zwykle w zaimprowizowanym studio portretowaliśmy co poniektórych. Wielość atrakcji, bitew, pojedynków, wyścigów i wspólnego ucztowania absorbowała czujność naszych modeli. Tym, których udało się schwytać w fotograficzne sidła, dziękujemy! To od portretów „wojów” rozpoczął się nasz blog.
30 marca 2018 r.
Tuż przed Świętami Wielkanocnymi, Kraków jedzie do domu. Lubię ten czas, miasto pustoszeje, wraca do normalnego stanu, na ulicy znajomi, których nie musimy wyłuskiwać z pędzącego tłumu. Kraków dawno zatracił swoją prowincjonalność, przeludniony pęka w szwach, pseudo-apartamentowce wcisnęły się w każdą wolną przestrzeń. Mieszkania szufladki za kosmiczne pieniądze sukcesywnie minimalizują nasze potrzeby, blokowiska osaczają centrum wieloma pierścieniami jak niegdyś miejskie mury. Szkoda, że Kraków nie jest na wyspie jak Manhattan.
21 marca 2018 r.
Pierwszy dzień wiosny, rzeźwy ale słoneczny. Mały rekonesans Planty i ulica św. Tomasza
18 marca 2018 r.
Warsztaty Fotograficzne w Krakowie, nadal pracujemy na Kazimierzu, dziś światło sprzyjało i mamy kolejne fotograficzne zdobycze.
12 marca 2018 r.
Na zajęciach studyjnych, w/g obowiązującej zasady – wykonujemy fotografie potrzebne z możliwością publikacji. Dziś podjęliśmy temat „Wielki Post” – fotografia na okładkę. Fotografia była na tyle zadowalająca, że znalazła się okładce tygodnika „Źródło”. Praca zrobiona „na gotowo” bez dodatkowej obróbki w programach poprawiających to co zepsuliśmy. Po co wykonywać dodatkową pracę, skoro można raz, a dobrze, to nasza dewiza obowiązująca w studio.
11 marca 2018 r.
Warsztaty Fotograficzne w Krakowie – grupa plenerowa, wracamy na Kazimierz. Temat mocno wyeksploatowany i coraz trudniejszy, wymaga nowego spojrzenia i nowych pomysłów.
10 marca 2018 r.
Fotograficzna wizyta na zamku Lubomirskich i spotkanie z Tadeuszem Makowskim w ceramicznym wydaniu. Praca dyplomowa ucznia z tutejszego „plastyka”.
9 marca 2018 r.
Wracamy na Krakowskie Planty. Mały rekonesans nim na drzewach pojawia się liście i zasłonią miejskie mury.
3 marca 2018 r.
Zima finiszuje, kilka mroźnych dni skuło lodem Wisłę. To sytuacja niecodzienna i okazja do wspólnego pleneru.
23 lutego 2018 r.
W drodze na plener do Mostek zatrzymaliśmy się w klasztorze oo.Bernardynów ulokowanym na malowniczym wzgórzu Karczówka w Kielcach. Zostaliśmy miło przyjęci i oprowadzeni po zakamarkach klasztoru, za co dziękujemy! Światło sprzyjało, powstało kilka udanych fotografii.
19 lutego 2018 r.
Manewry plenerowe w okolicy Krakowa. Temat – pejzaż rolniczy, geometria w krajobrazie. Zupełnie przypadkiem okryliśmy ciekawe fotograficznie rejony. Pomimo sporego mrozu termos z gorącą herbatą i fotograficzne emocje rozgrzały wszystkich równo. Tu mała próbka wyników ćwiczeń.
16 lutego 2018 r.
Zima ma swoje zalety. W atrakcyjnych miejscach jesteśmy jedynymi gośćmi. Tu plener w Tenczynku pod hasłem „Czerwony Kapturek”. Nie ma złej pogody, czy złego światła, czasem trzeba zmienić styl fotografowania, ot cała tajemnica. Lekko przyprószone śniegiem ruiny bielą zaakcentowały krawędzie, a panująca szarość wzmocniła czerwień cegieł.
14 lutego 2018 r.
Dziś w roli głównej Szogun.
13 lutego 2018 r.
Dzisiejszy mroczny portrecik wykonany w czasie zajęć grupy studyjnej.
12 lutego 2018 r.
Dziś wizyta z grupą pejzażową w Muzeum Narodowym w Sukiennicach. Jeden z kolegów zauważył, że żaczek z Placu Mariackiego spogląda nie w tę stronę co zwykle, a usteczka pomimo chłodu nabrały koloru… Cud, a może kończy się karnawał?
6 lutego 2018 r.
Mroźny dzień spustoszył miasto, dobry dzień na zdjęcia. Kawiarniane ogródki z plastikową tandetą zaśmiecają rynek już przez cały rok…
5 lutego 2018 r.
Dziś zmiana klimatu, zajęcia grupy studyjnej, fotografia przedmiotu. Bohaterem, narzędzia fotografa.
3 lutego 2018 r.
Mroki zimy przedłużają się w nieskończoność… Krótki spacer po Krakowskim Kazimierzu.
31 stycznia 2018 r.
Ostatni dzień stycznia, a zimy nie widać. Bezlistne drzewa odsłoniły architekturę.
30 stycznia 2018 r.
Grupa studyjna – pierwsze wprawki, zaczynamy od martwej natury.
28 stycznia 2018 r.
Dzisiejszy spacer w Lesie Wolskim. „Chmurno, durno, nieprzyjemnie, luźna plomba dzwoni w zębie…” słowa Jan Kaczmarek
26 stycznia 2018 r.
Kolejne ćwiczenia w ramach fotograficznego eksperymentu, tym razem z archiwum, z „Mostkowych” manewrów.
24 stycznia 2018 r.
Dziś w ramach warsztatowych ćwiczeń trochę zabawy i eksperymentu, Lasek Wolski.
22 stycznia 2018 r.
Niewielki mróz trzyma od wczoraj, dziś pojawiły się przebłyski słońca, na niebo wyleciały drony, a ja tradycyjnie z pięciu nóg…
21 stycznia 2018 r.
Dzisiejszy plener grupy pejzażowej w idealnych warunkach. Nadal pracujemy, wreszcie śnieg i ciągle pada, cieszymy się jak narciarze.
15 stycznia 2018 r.
Pierwszy śnieg tej zimy w mieście. Niestety, do godz 10 została tylko resztka. Miasto w śniegu i w słońcu, taki obrazek to egzotyka jak śnieg na Saharze. Warto sprawdzić kilka „miejscówek” gdyby zima nagle o nas sobie przypomniała.
14 stycznia 2018 r.
Niedzielny plener grupy pejzażowej. Światło ciepłe, ale temperatura najniższa tej zimy. Szybko schroniliśmy się w kawiarni Vis a vis aby przejrzeć katalog z otwartej dwa dni temu najnowszej wystawy Tomka Sikory. Na zakończenie wizyta w klubie Pauza na wystawie Nowy Jork, tutaj niestety rewelacji nie było…
7 stycznia 2018 r.
Dziś wyjątkowy plener, Muzeum Narodowe – wystawa „Wyspiański”. W obliczu Mistrza i bogactwa jego dzieł trudno było rozpraszać się na robienie fotografii. Cenne doświadczenia i nowe inspiracje. Dzięki pani Urszuli uczestnicy warsztatów szczególnie uprzywilejowani, wstęp wolny i bez stania w kolejkach.
4 stycznia 2018 r.
Poprawka wczorajszej fotografii, godziny popołudniowe. Tym razem dostałem się na budowę zyskując kilka metrów wysokości i odrobinę korzystniejszą perspektywę. Wcześniej poprosiłem o pozwolenie kończącego pracę murarza. Zaprosił mnie typowo po polsku? – „tam nic nie ma do zaje**nia, wchodź pan”. No to wszedłem…
3 stycznia 2018 r.
Dzisiejsza fotografia. Miejsce odkryte w ostatnich dniach 2017 r. Dziś klarowność powietrza słaba, popołudniowe światło będzie lepsze, będę tu wracał, zobaczymy które warunki okażą się korzystniejsze. Kraków już dawno utracił swoją charakterystyczną panoramę, „wolna amerykanka” w zabudowie centrum trwa w najlepsze.
1 stycznia 2018 r.
W 2018 r. szykuje się kilka okrągłych jubileuszy, prywatnych i bardziej oficjalnych. Warsztaty Fotograficzne mają już 25 lat! Cieszmy się razem, fotografia nadała sens życia wielu i połączyła też wielu, jestem dumny, że odrobinę się do tego przyczyniłem, tak nieskromnie wspomnę… ; ) Widok z dachu mojej pracowni.
30 grudnia 2017 r.
Wróciłem do „mojego serca”. Otwarte wnętrze zabliźnia coraz grubsza kora. Aby do niego dotrzeć trzeba się odrobinę natrudzić, wspinaczka pod górę a potem niepokój, czy jeszcze jest i czy je znajdę.
22 grudnia 2017 r.
Jak w Krakowie organizowałem wystawę „KRAKÓW”. W połowie października 2017 r. rozpocząłem od wizyty w Pawilonie Wyspiańskiego, którym zarządza Krakowskie Biuro Festiwalowe. W informacji turystycznej znajdującej się w tymże budynku poprosiłam o umożliwienie kontaktu z odpowiednią osobą. Taka osoba została mi wskazana, ale akurat była zajęta, odbywała spotkanie, które trwało już długo, pracownik obsługi doradził mi aby zaczekać, gdyż zapewne szybko się skończy i zostałem już zaanonsowany. Po godzinie pojawiła się oczekiwana pani, której przedstawiłem propozycję. Okazało się, że to nie ona jest odpowiedzialna za organizację i wskazała mi kolejną osobę z zaznaczeniem, że mogę się z nią kontaktować za tydzień. Po tygodniu zadzwoniłem i dostałem odpowiedź, że to zła wskazówka i właśnie w biurze jest reorganizacja i za tydzień będzie wiadomo kto będzie kompetentny w organizacji wystaw. Zadzwoniłem po tygodniu i nadal nie otrzymałem odpowiedzi. Postanowiłem zadzwonić do dyrektora, z którym niestety nie udało się bezpośrednio porozmawiać. Interwencja jednak przyniosła skutek, zadzwonił do mnie pracownik, ten sam z którym rozmawiałem w drugiej kolejności i wskazał kolejną panią. Zadzwoniłem i umówiłem się na spotkanie, ale spotkanie było możliwe dopiero za tydzień. W międzyczasie dostałem jeszcze dodatkowo e-maila z potwierdzeniem terminu i miejsca spotkania. W umówionym terminie spotkanie się odbyło, przedstawiłem propozycję, która została zaakceptowana, zostały ustalone wstępnie terminy dwóch wystaw na styczeń i kwiecień i kolejną we wrześniu 2018 r. Na spotkaniu otrzymałem obietnicę, że w najbliższym czasie ustalone zostaną dokładne terminy o których zostanę powiadomiony do akceptacji. Przez miesiąc dzwoniłem regularnie otrzymując za każdym razem sms treści „oddzwonię później” itp. Telefon ani razu nie zadzwonił. 22 grudnia zadzwoniłem po raz kolejny, tym razem do biura i otrzymałem informację, że pani z którą odbyłem spotkanie jest na urlopie do końca roku. Jednak zadzwoniłem do niej, bez odbioru, później dostałem sms „plany się zmieniły, wystawa na pewno nie w pierwszej połowie roku…” Dziś mija dwa miesiące od pierwszego kontaktu. 9 stycznia 2018 r. dzwonię po raz kolejny do pani z którą odbyłem spotkanie. Potwierdza że, może uda się coś zrobić pod koniec roku, ponieważ okazało się, że ktoś inny już zadecydował, że są jakieś inne plany. Umawiamy się na kolejne spotkanie, oczywiście za tydzień 16 stycznia. Na spotkaniu okazuje się, że wystawa jest niemożliwa i wszelkie wcześniejsze obietnice i terminy są nieważne. Pani proponuje bliżej nieokreśloną pomoc w organizacji wystawy w jednej z krakowskich kawiarni. Tak się składa, że od kilku lat współpracujemy z proponowaną kawiarnią, prezentowaliśmy tam kilka wystaw i pośrednictwo nie jest nam potrzebne. Rozstajemy się, po spotkaniu w Pawilonie Wyspiańskiego udaję się do Krakowskiego Forum Kultury, jeszcze do niedawna Śródmiejskiego Ośrodka Kultury. W kilkanaście minut rozmowy z jedną osobą po prezentacji oferty wystawy mamy ustalone dwa terminy. Wymieniamy rzeczowe ustalenia i kontakty. Kilka dni później okazuje się, że ustalony termin musimy zmienić, bo ktoś o czymś zapomniał, na szczęście proponowany nowy termin jest niezbyt odległy. Z tą wiadomością wracam do Pawilonu Wyspiańskiego skąd otrzymuję niespodziewaną propozycję wystawy w reprezentacyjnym holu Magistratu przy placu Wszystkich Świętych. Z entuzjazmem przyjmuję propozycję, proponowany termin to luty, lub marzec, mam sporządzić tylko pismo które potwierdzi ustalenia. Potwierdzam termin na marzec. Udaję się na rekonesans do budynku Magistratu aby zbadać możliwości techniczne organizacji wystawy. Bez trudu znajduję pracownika, który prezentuje techniczną ofertę wystawienniczą z której mogę skorzystać. Następnego dnia otrzymuję telefon, że niestety pracownik Urzędu Miasta się pomylił! i pierwszy możliwy termin to listopad 2018 r. lub dopiero 2019 r. Przyjmuję termin na listopad 2018 r. 24 stycznia 2018 r. otrzymałem e-mail treści ” ostatecznego potwierdzenia nie będziemy mieć dopóki nasz wniosek nie zostanie pozytywnie rozpatrzony. Proponowany przez Magistrat termin wystawy to 1-30 listopada 2018 r. W tym tygodniu prześlę Panu gotowe pismo.” Minął tydzień i nic… dziś mija 19 dni od ostatniej korespondencji. Wysłałem e-mail z zapytaniem czy znana jest już decyzja…na razie cisza… dziś już jest 12 lutego 2018 r. Wykonuję kolejne telefony, na niektóre dotrzymuje odpowiedź sms „jestem na konferencji lub jestem na urlopie”. 8 marca dostaję sms z telefonem do osoby kompetentnej w Urzędzie Miasta Krakowa. 12 marca. dzwonię pod wskazany numer. Pan okazuje zdziwienie propozycją, nie przypomina sobie wcześniejszych anonsów z strony pani z Pawilonu Wyspiańskiego a zwłaszcza pisma w tej sprawie. Rozmowa krótka i rzeczowa, jesteśmy umówieni jutro na spotkanie. Dzwonię do pani z Pawilonu Wyspiańskiego, pani twierdzi, że przeprowadziła taką rozmowę i wysłała pismo, dziś ma mi przesłać kopię e-mail. Otrzymałam kopię pisma, jednak w UM nikt go nie mógł znaleźć. Na spotkaniu z urzędnikami wstępnie ustaliłem termin wystawy na 15 października 2018 r. , wcześniej muszę złożyć pismo do oficjalnej akceptacji. Kontakt z Pawilonem Wyspiańskiego zamarł, jeszcze usiłowałem dzwonić z pytaniem czy jest odpowiedź na pismo z Urzędu Miasta, ale Pani już nie odbiera telefonów. W drodze powrotnej odwiedziłem naszą wystawę w Krakowskim Forum Kultury. Wystawa jest otwarta od 6 dni, tymczasem w programie ośrodka, jak również na jego stronie www do dziś nie ma żadnej informacji na ten temat o którą wielokrotnie prosiłem. Ośrodek również nie rozesłał zapowiedzi o wystawie, kwitując, że to my zapewne mamy wielu znajomych… Jedyna informacja jest w zewnętrznej gablocie i wewnątrz ośrodka, oraz w skromnym folderze KFK … Wystawa została już zdjęta, na stronach Krakowskiego Forum Kultury nie ukazała się żadna informacja… Dziś oglądam filmową zapowiedź kolejnej w KFK wystawy, tym razem Jacka Śliwczyńskiego o której były rozpowszechniane zapowiedzi od dwóch miesięcy. W filmowej zapowiedzi i wywiadzie z autorem jego wystawa jest określana jako pierwsza w działalności tej galerii… Cały wysiłek, nakłady i koszty – „para w gwizdek”… Wystawa została już zdjęta i nie pozostał po niej żaden ślad… Za udostępnienie sali zapłaciłem 200 zł. Wydarzenie zrelacjonowałem w Dyrekcji Krakowskiego Wydziału Kultury do którego się udałem celem prezentacji albumu KRAKÓW i KRAKOWSKI KAZIMIERZ. Po wcześniejszym zaanonsowaniu mam czekać na telefon. Po 10 dniach dzwoni sekretarka aby ustalić termin spotkania. Ustalamy dogodny termin spotkania z panią dyrektor. Punktualnie pojawiam się na spotkaniu, przyjmuje mnie pani zastępca, informując, że pani dyrektor nagle została wezwana do Magistratu. Prezentuję albumy i moje oczekiwania. Zostają uważnie wysłuchane, zostawiam albumy, mam oczekiwać na odpowiedź. Po trzech tygodniach ciszy dzwonię z zapytaniem, czy coś wiadomo w mojej sprawie i będę chciał odebrać wypożyczone albumy. Umawiam się i przyjmuje mnie tylko sekretarka, oddaje albumy i wręcza karteczką z numerem telefonu osobiście wypisanym przez panią dyrektor do kolejnego pracownika z wydziału sportu z informacją, że może zakupi pojedyncze fotografie. Nie jest to dla mnie interesująca propozycja, rezygnuję z dalszych działań. Koniec sierpnia 2018 r., dzwoni do mnie pracownik administracyjny Urzędu Miasta z informacją, że wystawa jesienią w Magistracie niemożliwa, gdyż jest to okres wyborczy, najbliższy wolny termin to marzec 2019 r. Przyjmuję i potwierdzam termin. Za miesiąc minie rok od pierwszej rozmowy, jakie niespodzianki jeszcze mnie spotkają? Mam nadzieję, że tylko dobre…
Nowy Jork – niezapowiedziane spotkanie, nie znamy się, zabiegany szef znajduje chwilę, pokazuję album Krakowski Kazimierz, wybiórczo kartkuje, po chwili pada pytanie, a może zrobimy wystawę ? Wychodzimy zobaczyć galerię, na ulicy, po drodze ustalamy szczegóły techniczne i termin. Wysyłam prace, w polskiej i anglojęzycznej prasie, serwisach internetowych na pierwszych stronach ukazuje się ok. 25 zapowiedzi, wszystkie dostaję e-mailem do dalszego rozpowszechniania. Rozbawił mnie szczególnie anons który ukazał się w ogłoszeniach drobnych, typu praca, czy kupię – sprzedam. Doceniłem, każdą, nawet tak drobną możliwość informacji o wydarzeniu. Moja wystawa MANHATTAN na Manhattan Ave. 910 NYC eksponowana była przez cały grudzień, prawie codziennie dostaję wiadomość od organizatora i od zwiedzających selfie na dowód, że byli i widzieli. Po wystawie dostaję propozycję kolejnej.
Ponownie Kraków, Śródmiejski Ośrodek Kultury – Mały Rynek. Organizuję wystawę NOWY JORK. Ustalam termin z 6 miesięcznym wyprzedzeniem. Przygotowuję pełny serwis prasowy, zapowiedź wystawy, zaledwie cztery dni przed otwarciem pojawia się na stronach www ŚOK i plakat w/g mojego projektu oraz w gablocie przed wejściem do budynku. Odbieram telefon z pytaniem czy wpłaciłem 200 zł za udostępnienie sali. Odpowiadam, że nie uwzględniłem dodatkowej kwoty w budżecie i tej sytuacji jestem zmuszony odwołać wystawę gdyż opłaciłem wydruki, passportou, ramy i oprawę. Następnego dnia odbieram telefon, że zostaję zwolniony z opłaty i wystawa się odbędzie. Pracownicy w dniu wernisażu w/g moich wskazówek sprawnie wieszają wystawę. Finansuję wernisaż, wino, poczęstunek itp. Pytam kogo zaprosił Dom Kultury, zdziwiona pani odpowiada ” to pan nie zaprosił ?” Na wernisażu ok. 20 osób w większości to moja rodzina i kilku znajomych…
8 grudnia 2017 r.
…i tradycji stało się zadość. Szopkarze ze swoimi cudeńkami pod Adasiem po raz 75. Oj, było na co popatrzeć, jestem pełen podziwu i uznania, ci sami ludzie od lat, czasem w trzecim lub czwartym pokoleniu. Rok pracy i dreszcz emocji, kto nr 1 w tym roku. Mój typ, to Rozalia Malik !
7 grudnia 2017 r.
Jedyny godny uwagi Festiwal Fotografii w Bielsku Białej. Autorzy z Finlandii, Rosji, Niemiec, Austrii, Francji, Włoch, Belgii, Danii, Czech, Holandii, Rumuni, Grecji i Polski Wróciliśmy naładowani, reprezentacja Polski?, byliśmy zgodni – Opava i dyplomy nie robią fotografii…
1 grudnia 2017
No i jest, nagle i w pełni. Idealny dzień był wczoraj, ale dziś miałem nawet błysk słońca. Pomimo dobrych warunków 1/40 to za długo, a lekki statyw znów zawiódł. Z pewnością tam jeszcze zajrzę. Jednak już nie powtórzy się to kiedyś. Wkrótce więcej słów i obrazów.
27 listopada 2017 r.
Odrobina polarnego światła w listopadowy wieczór. Niepublikowane wspomnienie z Lofotów, kultowe miejsce odkryte 20 lat temu. Dziś każdy pejzażysta ma je w swojej kolekcji. Odwiedziłem to miejsce siedem razy, bywało że przez kilka dni byłem tu jedynym gościem…
27 listopada 2017 r.
Dziś początek zimowego światła. Plac Matejki wyłączony z ruchu, dobry moment na fotografie pomnika Grunwaldzkiego. Zawieszony w powietrzu pył z docinanych krawężników remontowanej ul. Basztowej sprzyja perspektywie kolejnych planów.
26 listopada 2017 r.
Zostałem „zaliczony” do zaszczytnego grona artystów Suchedniowa. Wspólna wystawa 29 listopada 2017 r. w Suchedniowie. A w Krakowie piąty tydzień czekam na obiecaną odpowiedź od Krakowskiego Biura Festiwalowego o terminie naszej wystawy …
25 listopada 2017 r.
Spacer po Krakowskich Plantach ciąg dalszy. Światło i temperatura sprzyja i znów po plenerowym spotkaniu powrót do domu nie na skróty. Powstaje nowy album. potrzebne nowe fotografie. Walczymy do końca puki album nie znajdzie się w drukarni.
25 listopada 2017 r.
Trzeci powrót do lasu. Kolejne doświadczenie, jeśli masz ciężki statyw nie zabieraj lekkiego. To co ma się nie udać z pewnością się nie uda. Tym razem światła wystarczyło tylko na jeden obiektyw. Lasu coraz mniej i dzień coraz krótszy. Wrócę z pierwszym śniegiem.
20 listopada 2017 r.
Najpilniejsza uczestniczka Warsztatów. Co tydzień dojeżdżała na zajęcia z Lublina dzieląc czas ze studiami na wydziale architektury. Tu ćwiczenia z obserwacji światła w czasie zajęć na Krakowskim Kazimierzu. Stara prawda – „dla chcącego nie ma nic trudnego”, tu w charakterze modelki drugiego planu.
19 listopada 2017 r.
Na Krakowskich Plantach dziś wrócił kolor. Spacer po pracowitym warsztatowym plenerze. Próba świeżego spojrzenia na pomniki i pogoń za zawodnym 0 tej porze roku światłem. Pomnik to znakomity model do ćwiczeń, zawsze w formie, nie „strzela focha”, męczy się tylko fotograf.
18 listopada 2017 r.
Jest taki las, fotografuję go od lat. Ostatnio wycięto w nim dużo drzew i aby go zagęścić trzeba użyć fotograficznych sztuczek. Niebawem do niego wrócę, czekam tylko na odpowiednie światło. Tu tylko pierwsze szkice, jest potencjał!
14 listopada 2017 r.
Przymierzamy, dobieramy, ujawniają się nowe fotografie. A z Krakowskim Biurem Festiwalowym i Pawilonem Wyspiańskiego próbuje się bezskutecznie porozumieć od 3 tygodni…
12 listopada 2017 r.
Dziś na ulicach jeszcze patriotyczne. Południowe słońce zniechęciło nas do siedzenia w „Dymie”. Obowiązkowa kawa, przegląd pierwszego szkicu makiety naszego albumu i do pracy. Fotografia jest najważniejsza!
9 listopada 2017 r.
Zgodnie z zapowiedzią ruszyły prace nad kolejnym albumem grupy pejzażowej. W roli głównej oczywiście Kraków. Im dłużej pracujemy w centrum miasta, tym więcej rozpoznajemy niedostrzeżonych tematów. Album ma być gotowy na „gwiazdkę”.
5 listopada 2017 r.
Dziś ostatni upalny, listopadowy dzień. Pracowity plener kończymy na tarasie kawiarni w Sukiennicach. Spritz, to wspomnienie Wenecji do której wrócimy dopiero wiosną.
2 listopada 2017 r.
Dolina Będkowska, las na Sokolicy. Moja ulubiona dolinka na jesień.
1 listopada 2017 r.
Wszystkich Świętych, odwiedzamy, wspominamy…
Jak co roku pracowaliśmy na cmentarzu, na Krakowskim Salwatorze.
Zaczyna się fotograficzny sezon, deszczy, mgieł i śniegu. Moja ulubiona pora na nastrojowe klimaty miejskich przestrzeni i spotkań przy kawiarnianym stoliku. Dobra pora aby zajrzeć do galerii sztuki, muzeum, przejrzeć fotograficzny album i zaprezentować wystawę. Fotografia z dzisiejszych zajęć grupy pejzażowej.
27 października 2017 r.
Dziś kolejny wernisaż, tym razem mojej młodszej ekipy licealistów, laureatów konkursu FotoKrajObraz z którymi przeprowadziłem warsztatowe zajęcia w czerwcu 2017 r. Były nagrody, katalogi i oczywiście wystawa w Pawilonie Wyspiańskiego przy ul. Franciszkańskiej 2 w Krakowie. Gratulacje dla uczestników i organizatorów – Wydziału Architektury Krakowskiej Politechniki.
25 października 2017 r.
Dziś wieczorem w klubie „Pod gruszką” dla środowiska krakowskich dziennikarzy i fotoreporterów odbył się przedpremierowy pokaz 250 fotografii jakie znajdą się w moim fotograficznym albumie – MANHATTAN. Dostępne też były wcześniejsze albumy: Krakowski Kazimierz, Kraków, Islandia i Suchedniowskie Mostki.
Dziś testowaliśmy ciężki kaliber, średnioformatowy Fuji GFX 50s. Oj, przykleił mi się do ręki. Wreszcie sprzęt, o którym można zapomnieć i skupić się na fotografii. Cena jak na nasze warunki zaporowa, zestaw którym pracowałem, body plus obiektyw 105/2 to wydatek ponad 50 000 PLN, ale jeśli trafi się zleceniodawca, to czemu nie? Fotografie prosto z puszki bez edycji z trzeciej linii, bez kontaktu.
22 października 2017 r.
Dziś zajęcia grupy pejzażowej- zaawansowanej odbyły się na Krakowskich Plantach. Po raz drugi zmierzyliśmy się z pomnikiem Grażyny i Litawora. Jesień tu jeszcze zielona, jeszcze tu wrócimy…
21 października 2017
Uczestniczyłem w Otwartych Mistrzostwach JURY w Fotografowaniu FOTOSPRINT 2017. Każdy z uczestników konkursu mógł zaprezentować 2 fotografie, które zostały poddane publicznej ocenie. W sumie zaprezentowano ok. 220 fotografii 110 autorów. Środkowa fotografia znalazła się w finałowej „12”. W kolejnym etapie odpadła w/g opinii Jacka Boneckiego „za zbyt wiele elementów na zdjęciu i panujący w związku z tym chaos…”Prawa fotografia dotarła do finałowej „10”, do końca zbierała pozytywne opinie jury za „dokumentalny styl”. Nagrodzone przez Jacka Boneckiego fotografie tutaj kliknij
18 października 2017 r.
„Brama Piekielna” – jeszcze nie tak dawno znana tylko nielicznym, ukryta w ciemnym lesie, dziś sąsiaduje ze składnicą ściętych drzew, które wycinane są z niespotykaną od dziesiątek lat intensywnością. ” A po nas choćby potop…” (Madame de Pompadour)
Pierwsza jesienna runda po krakowskich Plantach. Jest pięknie.
15 października 2017 r.
W czasie zajęć na Wawelu przemknął nam Prezydent RP. Szybka reakcja pozwoliła na zrobienie dwóch zdjęć. Zwraca uwagę mocny uścisk dłoni i pół kroku do przodu żony prezydenta. Pomimo drobiazgowej kontroli policji udało się bez problemu ominąć bramkę pomimo posiadania dużego plecaka i statywu. Nie było to konieczne, ale służby nadal działają mało profesjonalnie. Jak dostać się w miejsca niedostępne, to nieodzowna część zawodowego doświadczenia fotoreportera.
Fotografia ilustracyjna. Tutaj w czasie zajęć z grupą studyjną inspiracją do realizacji fotografii były wiersze…
12 października 2017 r.
Czterech wojów z 2015 r. Wyjątkowo silny wiatr nie pozwolił na normalną pracę, ekipa pomagała jak mogła, ale w końcu niebezpieczeństwo zniszczenia prowizorycznego studia zmusiła nas do zakończenia zdjęć. W przyszłym roku wrócimy tu aby kontynuować pracę.